Codzienność

Codzienność

środa, 6 maja 2015

Wieści z sadu, ogródek ziołowy, problemy ze zdrowiem i placek z rabarbarem...


Przyroda oszalała. Wszystko kiełkuje, rośnie i kwitnie. Pięknie jest. U mnie w sadzie nie wszystko niestety jest tak jak być powinno, bo brzoskwinia posadzona dwa lata temu coś mi podsycha i kiepsko rośnie. Ledwie parę liści wypuściła. Zeszłoroczne maliny też jeszcze prawie nie wypuściły liści. Sterczą tylko patyki. Ładnie za to rośnie jeżyna bezkolcowa, porzeczki czarne, które w zeszłym roku rozmnożyłam i agresty. Niektóre agresty z tych posadzonych dwa lata temu będą owocować. Kwitną też niektóre młode drzewka i stare oczywiście też. Sporo kwiatów jest na śliwkach, gruszy i jabłoniach. Ciekawe ile będzie owoców. Śliwek w zeszłym roku było bardzo dużo to w tym roku może nie być. Jabłek prawie nie było, a gruszki chorowały i spadały niedojrzałe. Nie było też orzechów włoskich.




Zadowolona jestem z ogródka ziołowego. Całkiem nieźle mi zioła w ogródku rosną. Część przetrwało zimę i ładnie się rozkrzewiło. Szczególnie dużo mam tymianku i cząbru. Trochę ziół dokupiłam. Już się przyjęły. Część wysiałam. Świeżych ziół używam w ciepłe miesiące całkiem sporo. Dodaję je do sosów, zup, zapiekanek, pasztetów. Ostatnio były bułki z czosnkiem niedźwiedzim i makaron z sosem pomidorowym ze świeżą bazylią. Lubię też ziemniaki posypać tymiankiem jak koperkiem. To czego w lecie nie wykorzystam suszę na zimę.











Od poniedziałku znowu jestem chora. Mam katar i okropnie kaszlę, boli mnie głowa, gardło, ucho i mięśnie. Czuję się podle. Zaraził mnie oczywiście Krzysiek. Coś z tą moją odpornością jest nie w porządku ostatnio. Kiedyś chorowałam góra raz w roku, a teraz już
trzeci. Chyba czas przeprowadzić jakąś kurację wzmacniającą odporność. Może czosnkową. Pomocne też może być Reiki. Krzyśkowi też się przyda. Dziś miałam zbierać do suszenia liście maliny. Miałam również pikować sałaty, ale nie mam odwagi wyjść na dwór. Upiekłam tylko placek z rabarbaru i zrobiłam z liści preparat na mszyce.

Ciasto

2 szklanki mąki
3/4 szklanki oleju
3/4 szklanki cukru
1/2 szklanki napoju gazowanego
kilka rabarbarów
3 łyżki kakao
4 łyżeczki proszku do pieczenia
4 jajka
cynamon
olejki
cukier waniliowy

Wszystkie składniki oprócz rabarbaru i kakao wsypać do miski i wyrobić gładką masę łyżką. Wylać do tortownicy połowę masy, a do połowy dosypać kakao i też wyłożyć. Rabarbar pokroić i rozłożyć na cieście. Piec około 50 minut w 220 stopniach w piekarniku z termoobiegiem. W normalnym krócej. 





6 komentarzy:

  1. Też lubię zioła, używam ich do wszystkiego. Zgromadziłaś pokaźną kolekcję. Maj jest cudownym miesiącem, a przyspieszenie we wzroście roślin chyba najlepiej widoczne. Serdecznie pozdrawiam i zdrówka życzę, posyłam pozytywną energię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak trochę ych ziół mam, a mam nadzieję, że jeszcze trochę wykiełkuje...

      Usuń
  2. Ciasto z rabarbarem pycha , chyba też już powinnam upiec. U nas stara brzoskwinia owocuje pięknie co roku, a nowa młoda też jakoś słabo rośnie . Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rabarbaru u mnie sporo w tym roku jest. W zeszłym roku część przesadziłam, a troche tez wysiałam na rozsadniku. Teraz juz jes zdatny do jedzenia...

      Usuń
  3. Sporo ziół, widzę mój ulubiony lubczyk! Dodaję go do wszystkich zup, a nazywam "rosołem":) Mówię do mojego męża - urwij mi liść rosołu!
    Ogród taki swojski, taki najbardziej lubię.
    Wracaj do zdrowia bo wiosna i dużo pracy w ogrodzie, a Ty o katarze mówisz!
    Pozdrawiam i zdrowia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się lepiej czuję, ale jeszcze kaszlę. Dziś była w ogrodzie i wyplewiłam w kartoflach i w bobie. Mam nadzieję, ze mi choroba nie wróci...

      Usuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam