Codzienność

Codzienność

środa, 15 marca 2017

Niechęć do pracy i reszta...

Mam ostatnio straszny problem ze zmobilizowaniem się do pracy. Nie chce mi się pisać o pożyczkach, bo to okropnie nudne. Dziś wiele nie zarobiłam, a powinnam. Do południa spałam dwie godziny, a po południu malowałam. Moje dzisiejsze prace jednak mnie nie satysfakcjonują. Jutro do tematu jeszcze podejdę, bo fajne obrazki mogą powstać. Czas chyba podejść do akwareli poważnie i zacząć malować, a nie uczyć się. To i owo powinno mi już wychodzić lepiej. Uczę się już dość długo ale z przerwami i dlatego postęp kiepski. Wstyd, bo wychodzę na tępaka. Jak można dobrze szkicować i kiepsko malować? Ano tak, że mało ćwiczę...Nadal mi się zdarzają potknięcia typu obrysowywanie, zbyt mało wody czy użycie niezmieszanych farb. Tła robię nudne. Do tego okropnie brudzę farby. Ech...

To obrazki starsze czyli z przed kilku dni. Te podbiały też jeszcze raz namaluję...Może nie identyczne jednak...




Wczoraj kupiłam wreszcie gwasz i cienkie pędzelki. Gwasz mi jest potrzebny do malowania ilustracji. Jeden szkic już wykonałam. Podoba mi się nawet. No ale szkicowałam zawsze bez trudu. Ciekawe co farbami wyjdzie. 
W sobotę wybieram się wstępnie do ośrodka kultury na zajęcia z malarstwa sztalugowego. Autobusy mi pasują i w tamtą stronę i z powrotem. Spacer będzie tylko około 100 m. Czas się zabrać solidnie za malowanie... Mam też zamiar wysłać parę akwareli do oceny. Już sporo się z tych korepetycji dowiedziałam. muszę sobie teraz to jeszcze wbić w głowę tak, żebym już tych samych błędów nie popełniała. Zdarza mi się to teraz niestety jeszcze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam