Codzienność

Codzienność

środa, 16 sierpnia 2017

środa

Nadal u mnie aktywnie. Działam i na Krzyśka się nie oglądam. Jutro jednak Krzysiek będzie mi bardzo potrzebny. Musi kupić kilka puszek farby i przytachać je jakoś do domu. Od piątku zaczynamy malowanie. Jutro też chcę zamówić drewno czyli 2 kubiki brzozy.Trzeba będzie od razu ją znieść do komórki. Na razie tyle mi starczy. Czy jeszcze na ten sezon kupię nie wiem.

Dziś gdy Krzysiek będzie w pracy może trochę porządku w sieni zrobię. Później chce w końcu skończyć dla mamy tą bransoletkę w maki.  Wczoraj zrobiłam kartkę. Kartka miała być z wilkami. Ona kocha zwierzęta. Ma niedługo imieniny więc okazja jest. Dostanie też ode mnie poszewkę na poduszkę w malowane liście w kolorach jesieni.

Wczoraj musieliśmy zniszczyć gniazdo os. Trzeba było wejść do komórki i dlatego. Gniazdo było spore i wściekłe owady rozleciały się po podwórku. Strach było im stanąć na drodze. Dziś już dwie osy zawitały do domu mimo siatek w oknach. Niestety straciły życie, bo bałam się o koty, które od razu zaczęły polować. Ciekawe kiedy myszy wrócą na zimę. Na razie pojawiły się u mojej mamy ale to nic dziwnego, ponieważ ona lubi mieć drzwi wejściowe otwarte.
Wczoraj mimo święta zrobiłam kolejne przetwory...







4 komentarze:

  1. Jak to, niestety? To najwłaściwsza decyzja, jaką można było podjąć. Moje gniazdko likwidował człowiek z firmy, cały opancerzony i uzbrojony. Każda osa, która się ośmieli wlecieć do mojego domu, traci żywot - bezapelacyjnie traktowana laczkiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. jednym słowem ... zabrałaś się do roboty i to konkretnie !
    pozdrawiam Agatko

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam