Dziś gdy Krzysiek będzie w pracy może trochę porządku w sieni zrobię. Później chce w końcu skończyć dla mamy tą bransoletkę w maki. Wczoraj zrobiłam kartkę. Kartka miała być z wilkami. Ona kocha zwierzęta. Ma niedługo imieniny więc okazja jest. Dostanie też ode mnie poszewkę na poduszkę w malowane liście w kolorach jesieni.
Wczoraj musieliśmy zniszczyć gniazdo os. Trzeba było wejść do komórki i dlatego. Gniazdo było spore i wściekłe owady rozleciały się po podwórku. Strach było im stanąć na drodze. Dziś już dwie osy zawitały do domu mimo siatek w oknach. Niestety straciły życie, bo bałam się o koty, które od razu zaczęły polować. Ciekawe kiedy myszy wrócą na zimę. Na razie pojawiły się u mojej mamy ale to nic dziwnego, ponieważ ona lubi mieć drzwi wejściowe otwarte.
Wczoraj mimo święta zrobiłam kolejne przetwory...
Wczoraj musieliśmy zniszczyć gniazdo os. Trzeba było wejść do komórki i dlatego. Gniazdo było spore i wściekłe owady rozleciały się po podwórku. Strach było im stanąć na drodze. Dziś już dwie osy zawitały do domu mimo siatek w oknach. Niestety straciły życie, bo bałam się o koty, które od razu zaczęły polować. Ciekawe kiedy myszy wrócą na zimę. Na razie pojawiły się u mojej mamy ale to nic dziwnego, ponieważ ona lubi mieć drzwi wejściowe otwarte.
Wczoraj mimo święta zrobiłam kolejne przetwory...
Jak to, niestety? To najwłaściwsza decyzja, jaką można było podjąć. Moje gniazdko likwidował człowiek z firmy, cały opancerzony i uzbrojony. Każda osa, która się ośmieli wlecieć do mojego domu, traci żywot - bezapelacyjnie traktowana laczkiem.
OdpowiedzUsuńmnie tam szkoda:)
Usuńjednym słowem ... zabrałaś się do roboty i to konkretnie !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Agatko
Tak idzie....:)
Usuń