U mnie Wigilia w tym roku w trójkę. Będzie Sebastian ale nie będzie mojej mamy, bo przyjść nie chce. Dziwie się jej, bo Sebastiana lubi. Ja jestem tradycjonalistką i Krzysiek tez. Święta musza być udane. Musi być sporo jedzenia. Musi być posprzątane lepiej niż na co dzień, muszą być prezenty, choinka, stroiki, szopka. Mimo tego, że takie święta akceptuję zawsze po wieczerzy jestem padnięta i cieszę się, ze już po wszystkim i jakoś przeżyłam... Tak było zawsze i nie wiek jest przyczyną. Po prostu nie lubię wysiłku i mobilizacji, bo to stres... Nie zmienię jednak zwyczajów, bo kobiety z mojego rodu by się w grobach poprzewracały. Robię tak jak robiła moja babcia i jej siostry i moja prababcia.
Na koniec o problemach. Po pierwsze Krzysiek pracuje tylko do końca grudnia. Zakład nie wygrał przetargu. Później niby ma praca być na innych obiektach ale nie wiadomo czy Krzysiek sobie poradzi i czy dojedzie bez samochodu. Jest zatrudniony w zakładzie pracy chronionej. Aż nie chce myśleć co będzie gdyby nie pracował. Nędza u mnie, a meble trzeba wymienić i jeszcze telewizor się zepsuł. :(
Na koniec o problemach. Po pierwsze Krzysiek pracuje tylko do końca grudnia. Zakład nie wygrał przetargu. Później niby ma praca być na innych obiektach ale nie wiadomo czy Krzysiek sobie poradzi i czy dojedzie bez samochodu. Jest zatrudniony w zakładzie pracy chronionej. Aż nie chce myśleć co będzie gdyby nie pracował. Nędza u mnie, a meble trzeba wymienić i jeszcze telewizor się zepsuł. :(
Piekne święta szykujesz, takie tradycyjne...
OdpowiedzUsuńZ praćą faktycznie kiepsko, może jakoś sie ułoży...
może będzie dobrze z ta pracą...
Usuń