Sebastian dziś ma masę roboty. Ma zrobić sałatkę jarzynową, a robi pyszną. Ma tez odkurzyć mieszkanie, a ja mam umyć podłogi. Krzysiek idzie do pracy.
Jutro czeka mnie galop od rana i nikt raczej nie pomoże, bo w czym?
Cały czas pracuje zawodowo wieczorami. Wróżb za dużo nie ma ale teksty do nowej firmy trzeba napisać. Trzeba zarabiać, bo plany mam:) Marzę o kuchni. Miałam zamiar na nowe meble pożyczyć pieniądze ale teraz gdy Krzyśka praca pewna nie jest pożyczać nie będę. Będę kupować po trochu szafki i skręcać w pustym mieszkaniu. Gdy kupię wszystkie zrobię remont i wymienię. Tak będzie bezpieczniej. Nie mam zamiaru zarżnąć się pożyczką. Kuchnia tania nie będzie, bo wybrałam drewnianą. Ma być na lata. Dość mam mebli, które po paru sezonach nadają się do wyrzucenia tak jak mój segment z pokoju dziennego.
Ostatnio mam problem z oczkiem Pikusia, bo podrapał go Filuś gdy chciał się wcisnąć koło niego na spanko. Niby nic mu się nie stało, bo urazu nie widać ale oczko łzawi i on je mruży. Weterynarz dał krople. Zobaczymy czy pomogą.
Masz rację z pozyczkami niebezpiecznie...
OdpowiedzUsuńZdrowych, pogodnych i pełnych radości
świąt Bożego Narodzenia
a także wielu wspaniałych chwil
spędzonych w gronie najbliższych
Wesołych Świąt :-)