Dziś odpoczywam. Chcę poczytać babską książkę i zrelaksować się. Pewnie namaluję kolejny obraz vedic art i napiszę kolejne wiersze. Ostatnio przystąpiłam do wydarzenia Droga Krzyżowa. Polega ono na pisaniu codziennie wiersza. Na razie napisałam dwa.
***
cierpienie
dopada nagle
drąży ciało kaleczy duszę
wykrzyczałam je
tłum zafalował przeszedł obok
obojętny czasem wrogi
nie ukoił
dotknęłam ran Jezusa
i pojęłam że uleczy tylko
wieczność
***
dzień po dniu stąpam
powoli do przodu
to nie szkodzi
że życie czasem boli
że ciało nie nadąża za duchem
los zapisany w niebie
jest jaki jest
znoszę go z pokorą
cierpienie Jezusa drogowskazem
i tylko on słyszy krzyk mojej duszy
Poza tym zapisałam się na kolejną antologię komercyjną. Tym razem to mają być wiersze miłości lub erotyki. Tym samym zrezygnowałam na razie z jednej szafki do sypialni. Jeśli chodzi o tomik to na razie zrezygnowałam. Tomik papierowy oczywiście, wydany w lepszym wydawnictwie to i koszty i promocja autora. Ta promocja to przeważnie wieczorki autorskie, na które nie bardzo jestem gotowa psychicznie, bo w domu zdziczałam i dobrze mi z tym.:) W tym roku wezmę udział w sześciu antologiach w tym jedna z felietonami. To chyba dość...
Jutro mam ostatnie zajęcia z ikony. Teoretycznie powinnam ją skończyć, ale jak będzie nie wiem. Zastanawiam się nad następnym warsztatem tylko nie wiem co będzie. Nie wszystko mnie interesuje. Chciałabym akwarelę i oleje...:)
A na koniec obraz vedic art
Wiersze są w porządku.
OdpowiedzUsuń