Mały sukces, który mnie cieszy-10 kg mniej. To dla niektórych bardzo dużo, ale nie dla mnie. Mnie zostało jeszcze trzy razy tyle, a z każdym kilogramem będzie trudniej. Na razie dieta mi nie dokuczyła. Najbardziej bałam się, że za dużo będę musiała siedzieć w kuchni. Kuchnie lubię, jako pomieszczenie, ale pracochłonnych posiłków nigdy nie lubiłam przygotowywać. Nie robiłam często np. krokietów choć je uwielbiam, ani ciast typu tortów, których nie znoszę, ale które Krzysiek lubi. Zapomniałam jaki smak mają gołąbki. Lubię potrawy z niewielu składników, proste w wykonaniu. Moje zupy właśnie takie są. Teraz do boju i oby następne 10 kg spadło stosunkowo szybko. Wtedy trochę odetchnę. Na razie zaplanowałam dietę na rok jeszcze. Nie wiem co będzie zimą, bo moi dostawcy warzyw nie jeżdżą, a dieta opiera się na warzywach. Trochę mogę przetworów zrobić, ale nie za dużo, bo cukier niewskazany. Na pewno zrobię sporo fasolki szparagowej, bo pokochałam zupę curry z warzyw i ryżu.
Zupa curry
15 dkg fasolki szparagowej
ryż
marchew
cebula
czosnek
papryka
kawałek kapusty
curry
sól
pieprz ziołowy
masło
śmietana
kurkuma
Fasolkę obrać i pokroić, dodać rozdrobnione warzywa, sól
pieprz, masło i gotować. Gdy fasolka prawie miękka, dodać ryż. Na koniec przyprawić curry i śmietaną.
A na koniec wytworki...
Bardzo fajne wytworki.:) Gratuluję zrzucenia wagi i życzę kolejnych sukcesów.:)
OdpowiedzUsuńno oby:)
Usuńjej jakie piękne te pelikany pozdrawiam
OdpowiedzUsuń