Codzienność

Codzienność

wtorek, 14 maja 2019

wtorek

Po deszczu trawa buja jak szalona. Nie koszona wyglada ładnie i po wiejsku. Cieszy mnie bogactwo roślin w tym oczywście te kwitnące. Trochę roślin pozbieram do rytuałow. Będą na zimę. S przyjedze w czerwcu to resztę skosi, a mnie będzie żal. Nie lubię wychuchanych, podmiejskich trawników. Pamiętam jeszcze czasy, gdy okoliczne łąki i pastwiska zachwycały. Chodziłam z ciocią zbierać polne kwiaty. Rosły rumianki, stokrotki, dzwonki, maki. Przynosiłyśmy całe bukiety. Teraz to ugory porośnęte po pas perzem i chaszczami i kwiatów nie ma. Żal mi tych klimatów i wspominam te czasy z nostalgią. Nie wszystko zmienia się na lepsze niestety. Młodym ludziom nie chce się pracować w polu i tradycje zanikają. Przykre to.

Czekam na pogodę, bo trzeba by zacząć plewić. Krzewy, które posadziłam w zeszłym roku zaczynaja zarastać. Wzdrygam sie przed ta pracą, bo jej nie lubię, ale zrobić trzeba. Muszę też Krzyśka pogonić do sadu. Powinen wyciąć resztę chaszczy. Trzeba stary perz skosić i spryskać ten co wyrośne. Bardzo mi żal owadów więc będziemy pryskać wieczorem. Spryskane być musi, bo perzu coraz więcej, a my nie mamy siły by go usuną w inny sposób. Późnej weźmemy się za podwórko po kurach. Krzysiek wytnie maliny, a S chaszcze. Trzeba by te maliny jakoś zniszczyć. Chciałabym w tym miejscu posadzć nowe, szlachetne odmany. Nie wiem jednak co zrobic z tymi dzikimi. Krzysiek wytnie, ale korzenie przeciez zostaną i odbiją. 

Zimno jest na tyle, że codzennie palimy w piecu. Jak to dobrze, że mieszkamy w domu, a nie w blokach.

2 komentarze:

  1. Ja dziś chciałam popracować w ogrodzie . Dałam sobie spokój , bo jest porywisty i zimny wiatr. Pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  2. W blokach nam pala,wystarczy gałkę przy kaloryferze odkrecic

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam