Codzienność

Codzienność

poniedziałek, 10 września 2018

poniedziałek

Weekend był dość pracowity. Pomalowałam farbą szafę, zrobiłam nalewkę z jabłek zebranych na podwórku i trochę zarobiłam. Szafa jeszcze jest nie skończona, bo trzeba ją polakierować i skończyć malowanie góry i nózek. Zrobie to gdy będzie już stała w sypialni. Farby starczy. Trzeba będzie zanim się ją umieści na miejscu, pomalować na biało ścianę, bo jak sie znam szafa nie będzie ruszana bardzo długo. Ta stara stała w miejscu ponad 30 lat. Jabłek trochę jeszcze jest. Jem po kilka dziennie. Są przepyszne. Jabłonkę sadził jeszcze mój dziadek.
Kilka dni temu znalazłam na podwórku drzewo klonu. Drzewko jest piękne ale rośnie w fatalnym miejscu, bo koło ściany domu i drzwi. Trzeba je będzie przesadzić ale nie bardzo mam pomysł gdzie. Drzewko jest niewielkie, bo ma około 40 cm ale liczę na to, że szybko urośnie. Roślinka jest dla mnie cenna, ponieważ mozna liście i gałazki wykorzystywać w rytuałach miłosnych, pieniężnych i długowieczności. Coś dla mnie i cieszę się, ze natura mi ją podarowała.

Jutro będzie tydzień jak ćwiczę jogę. Cwiczę codziennie po 20 minut. Jestem okropnie zastana, ale coś powoli ruszyło i idzie do przodu. Jest maleńki postęp. Ambitna specjalnie nie jestem i bardzo trudnych ćwiczeń typu stanie na głowie nie zamierzam wykonywać. Chciałabym jednak wrócić do dawnej sprawności jeśli się uda. Chcę robić kwiat lotosu, zakładać nogę na szyję, moze robić szpagat, może łapać dłonie za plecami. Jeszcze niedawno niktóre z tych ćwiczeń byłam w stanie zrobić. Nie wiem jednak czy to realne bym wykonywała je z powrotem. Młoda nie jestem i stawy mi dokuczają.
Jeśli chodzi o dietę to marzę by zobaczyć 86 kg na początku października i 80 na początku stycznia 2019 roku. To będzie jeszcze otyłość ale liczę, że przy tej wadze moja sylwetka stanie sie bardziej kształtna. Na razie wyglądam koszmarnie, choć powoli talia zaczyna się ujawniać.

Dziś byłam na warsztatach. Ikona sie maluje...



4 komentarze:

  1. Dasz radę z odchudzaniem. Dołączam do Ciebie! Przed Nowym Rokiem chcę zgubić 10 kilo, tym razem na poważnie:). Trzymam za Ciebie kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja walcze o to żeby do grudnia zobaczyć na liczniku wagi 76, powodzenia i wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam