W poniedziałek zaczęłam pracować na kursem psychologicznym, a konkretnie nad relacją z Krzyśkiem. To 15 dni - etapow, ale praca nad zwiazkiem trwa cały czas. Nie idzie za łatwo, bo oboje jesteśmy zamknięci i nie lubimy o uczuciach mówić. Niestety trzeba, by była bliskość w związku. Krzysiek nie ujawnia emocji, a ja ujawniam chętniej przy zwierzętach niż przy ludziach. Przy ludziach jestem raczej twarda. Pancerz mi jednak zaczął ciążyć. Później będzie czas na pracę nad relacja z mamą i Sebastianem. Kolejny kurs psychologiczny to będzie chyba coś zwiazanego z emocjami. Moimi emocjami. Nigdy np. nie pokazuję słabości... Skrywam wzruszenie. Wyglada to tak jakbym uważała, ze moi bliscy mi zagrażają, a tak przecież nie jest.
Wrociłam do jogi. Teraz ćwiczę juz codziennie po 15 minut. Efekty juz są. Po pierwsze robię łuk, a po drugie udalo mi sie zrobic kwiat lotosu. Na moment tylko, bo noga uciekła, ale jednak. Ciało jest więc nie tak bardzo zastane jak myślałam. Czekam na dalsze postępy. Ot choćmy taki pysk krowy. Trzeba złapać dłonie za plecami. Mam z tym problemy, bo z jednej strony dotykam palców, a z drugiej trochę mi brakuje. Ręce bolą jak diabli w stawie. W ogole odkąd ćwiczę stawy zaczęły sie odzywać i kręgosłup bardziej boli. Nie mam jednak zamiaru zrezygnować. Chcę kupić zioła Sroki na stawy i zwyrodnienie kręgosłupa. Kiedyś juz je brałam i było trochę lepiej.
Zaduszki
cmentarz
trwa w ciszy
snuje się
dym wśród chryzantem
wspomnienia
o tych co byli
atakują myśli
tak kruche
jest życie
żal zwilża
oczy
żałoba
kładzie się ciężarem
chwila
zadumy smutku
i już
samotność
ciemną smugą
wypełza z kąta
czy długo
jeszcze będę tak tęsknić
Witaj Agato ! nie chce nikigo obrazic ,ale te panie co ci daly do zrozumienia ,ze jesz bieda jedzenie to nawiedzone dietami kobiety ...Bardzo lubie nasza tradycyjna kuchnie ,z nalesnikami rozpywajacymi sie w ustach ,pyszne pierogi ,kopytka ,pachnace zupy ...Kazdy je jak lubi ...niech wpierniczajom te swoje salatki ,pudelkowe ,owoce morza ,popijane woda ...zobaczymy co bedzie na starosc ? ich wybor !!! a my jemy to co lubimy ..taki mamy klimat ,takie tradycje ...i niech nikt nikomu nie zaglonda do garnkow !Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńteż odnoszę wrazenie, ze sa nawiedzone...
UsuńMoi rodzice i dziadkowie jedli kresowe tłuste potrawy . Nie wyglądali nidgy na swój wiek . Ja też gotuję tradycyjnie . Jest teraz moda na inne jedzenie , też lubię od czasu do czasu. Owocnej pracy nad związkiem . Ważne jest , że się coś w tej sprawie robi . Pozdrawiam serdecznie Agato.
OdpowiedzUsuńoj ciężko idzie z tą pracą...Krzysiek jest oporny
Usuń