Codzienność

Codzienność

wtorek, 16 października 2012

Strata Czarnej


               No i pożegnałam już na zawsze kolejnego kota.Tym razem za TM odeszła Czarna.Była ze mną 12 lat i była wspaniałą kotką bardzo do mnie przywiązaną, miłą choć nie przymilną. Nie przepadała za pieszczotami, mało przychodziła do głaskania, mało się łasiła, raczej nie wylegiwała się na kolanach. Lubiła leżeć obok mnie .Pogłaskana pięknie mruczała ale zaraz odchodziła dostojnie a gdy była jeszcze młoda odbiegała pośpiesznie. W czasach młodości była doskonałą łowczynią i po całych dniach wysiadywała przy mysich dziurach, polując zawzięcie. W jeden dzień potrafiła złapać nawet 3 myszy, choć nigdy ich nie zjadała. Nigdy nie miała własnych dzieci ale matkowała kociętom , a szczególnie Murzynowi. Murzyn gdy tylko go przyniosłam do domu natychmiast do niej przylgnął i zaczął ją ssać, Nie broniła mu tego , wręcz przeciwnie wystawiała brzuszek a on skwapliwie z tego korzystał prawie do roku.Wychowała go i tak przywiązała do siebie, że do końca jej nie odstępował. Ciągle był przy niej, ciągle obok, ciągle próbował się do niej przytulać. Gdy jej nie było w pobliżu nawoływał ją a ona przychodziła a wtedy pieszczotom nie było końca. Nigdy nie spotkałam jeszcze dwóch kotów tak nierozłącznych, tak od siebie zależnych tak się kochających. I pewnie nie spotkam. Czarna chorowała od dwóch tygodni, zbierała jej się woda na brzuszku pod skórą. Stawała się coraz cięższa i coraz ciężej przychodziło jej chodzenie ale nic jej nie bolało.Odeszła w czasie drogi do weterynarza. Zgasła nagle i w zasadzie niespodziewanie. Dobrze ,że nie cierpiała .Będzie mi jej bardzo brakować .Już nie zobaczę jej śmiesznie wyciągniętej łapki gdy przychodziła mi przypomnieć, że spóźniam się z kolacją. Taką ją zapamiętam ją na zawsze ....



7 komentarzy:

  1. Przykro mi :( :( a czy kotka nie chorowała na FIP? Zakaźne zapalenie otrzewnej kotów, jest to choroba wywoływana przez infekcję koronawirusem. Moja kotka Misia właśnie na taka chorobę odeszła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Agato bardzo współczuję straty koteczki, była z Wami wiele lat, tym bardziej musi boleć ...
    Pozdrawiam ciepło i trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  3. tak chyba to był fip choć diagnozy nie było tak jak w przypadku Ogonka ale to by pasowało...

    OdpowiedzUsuń
  4. Współczuję straty.To takie przykre-przechodziłam to z psami i za każdym razem obiecuję sobie,że to ostatni zwierzak:(
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. Przykro mi bardzo ...
    Tak bywa, koty odchodzą...

    OdpowiedzUsuń
  6. wspolczuje .. za kazdym razem jak przechodzilam to z moimi zwierzakami to plakalam ...
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam