Mój własny świat... życie codzienne, twórczość, ciepłe, swojskie klimaty, nieco romantyzmu, szczypta magii i całkiem sporo pozytywnych emocji...
Codzienność
poniedziałek, 2 grudnia 2013
Adwent, Reiki i sprzątanie...
Od niedzieli już trwa Adwent. Dla mnie to czas wyciszenia i wzmożonej pracy nad sobą. Zawsze w tym okresie serwuję sobie częściej Reiki z intencją przepracowania swoich problemów jak również długów karmicznych kładących się cieniem na obecne życie. W tym roku przesyłam energię w przeszłość, na moment odejścia moich bliskich, także zwierząt, żeby ta szczególna chwila była spokojna i pełna miłości. To bardzo ważne by dusze zaznały spokoju by nie cierpiały. Wysyłam też energię na moment odejścia bliskich jeszcze towarzyszących mi na tym świecie, nie tylko ludzi ale i zwierząt z intencją miłości, spokoju i pełnego zaufania przewodnikom, którzy pomagają w tym momencie...
Od kilku dni jestem jakaś taka nieswoja, senna i nie mam ochoty do żadnej pracy typu fizycznego a już do sprzątania w szczególności. Dziś miałam posprzątać 3 półki a posprzątałam zaledwie 1, a i to z wielkim trudem. Na dodatek Krzysiek ma urlop i jeszcze mnie do lenistwa zachęca, jak to on. Wcale mnie to nie cieszy bo planowałam, że w trakcie urlopu sporo pracy wykonamy, a tu nic z tego. Mieliśmy trochę jeszcze popracować na dworze- zasilić drzewa i zabezpieczyć je słomą na zimę, a i pracy w domu czeka sporo np. sprzątanie w sieni, porządki w szafie, bo jeszcze letnie ciuchy panoszą się na półkach, gdy ciepła odzież w workach sobie leży, a i sprzątanie na strychu czeka. Praca w lesie a my czas trwonimy- Krzysiek na spanie i czytanie, a ja na spanie i przepisywanie książki, która ma być wydana dopiero wiosną. I gdzie tu sens, a święta coraz bliżej...
Robótkowo też mniej działam ostatnio choć chodzi już za mną ozdobienie skrzyneczki do przechowywania wszystkich drobiazgów potrzebnych do decoupage. Na razie jestem na etapie gromadzenia wszystkiego- skrzyneczkę i serwetki już mam. Poluję natomiast pigment w sklepie budowlanym. Wymarzyłam sobie zieleń w odcieniu żółtym i nic takiego znaleźć nie mogę, chyba trzeba będzie zamówić albo zdecydować się na kolor brzoskwiniowy, który też mi się nawet podoba...
Dziś Krzysiek był na zakupach i kupił już trochę żywności na święta w tym kapustę i grzyby na pierogi, które trzeba będzie zrobić już jutro. A tak mi się nie chce...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj w Klubie Nicmisieniechcacych, Agato :)
OdpowiedzUsuńMarny mój los ostatnio, oj marny...
UsuńNie obchodzę Adwentu, tzn obchodzę go przez cały rok, bo zawsze jest czas by zastanowić się nad sobą. Zazdroszczę Ci tego lenistwa. Ja natomiast mam teraz wręcz odwrotnie. Mam ochotę na robotę, dopiero wieczorem zwalniam, by o 22.00 paść jak betka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż bym tak chciała bo bym wszystko zrobiła....
UsuńTeż tak mam od dłższego czasu nic mi się nie chce.Życzę duzo pozytywnej energi i odrobinę chęci.pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńZ tą chęcią to trudno będzie...
UsuńOj,oj widzę że wiele osób dopada niechciejstwo i niemoc, to już nie czuję się osamotniona ;) pozdr
OdpowiedzUsuńCzasem tak mam a teraz na okres przed świętami trafiło...
UsuńO, mnie tez ogarnęło lenistwo,całkiem nie na czasie...
OdpowiedzUsuńano tak to bywa...
UsuńChyba ta pogoda to lenistwo na nas ściąga. Ja się gnojczę już drugi dzień. Robię tylko to co muszę + chleb i ser. A tak - płaszczę tyłek przed kompem i mam wyrzuty.
OdpowiedzUsuńZieleń żółtawa - do zwykłej zieleni dodaj żółtego i mieszaj. Dodawaj po kropelce coby nie przedobrzyć.
A mieszać się nie da bo była tylko zieleń typu groszek...
UsuńO matko...pierogi !!!! też mnie czekają..i odwlekam to, jak długo się da ;)
OdpowiedzUsuńU mnie już gotowe i zamrożone...
UsuńAgato..skorzystałam z Twojego zaproszenia, mialam wpasc na chwilkę, a wpadłam po pachy i już chyba tak zostanie...Jesteś bardzo interesującą ,bo, intrygująca osobą (się okazuje!) .Oprócz tych pasji, o których wspomniałas w komentarzu na moim blogu, mamy jeszcze jedną wspólną: też uwielbiam haiku i tanki (sama nie pisze, ale potrafie sie zachwycic i docenic Twoje). Mam gdzies w swoich notatkach dotyczących studiowania XVIII Arkanum Tarota,, zapisane takie zaskakujące haiku(dla mnie w zasadzie wszystkie sa zaskakujące) jako motto do karty Księżyc :" Nic nie jest takie, jak sie wydaje. "
OdpowiedzUsuń" Jaki piekny liść
nagle uciekł
w żabich podskokach " *
P.S. Masz tak wiele talentów, i nie marnujesz ich (jak ja). Skąd masz na to czas? Ja pierogi zawsze robię w ostatniej chwili, a tu, prosze ,jaka wspaniała organizacja pracy! Ja się nie wyrabiam, a jak zaczne systematycznie czytać Twoj blog , to na pisanie swojego nie będzie juz czasu:) A dziś odkryłam jeszcze blogi innej bratniej duszy, Eleny, Mantra-Muzyka_Ciszy i mojasamoterapia.blogspot.com. Ty też znajdziesz tam coś dla siebie.
Pozostaję z sympatią i podziwem. L.
* źródło : tekst Anny Goluby zamieszczony w Tarace W.Jóźwiaka.
To motto to bardziej tanka choć tanka to 5-5-7-7-7 lub mniej/nie klasyk/
OdpowiedzUsuńNie wyrabiasz się bo przy domu jest dużo pracy i ja bym się nie wyrabiała gdyby pomocnika w postaci męża nie było...
Na blog eleny zajrzę w wolnej chwili
Agato . . . masz niezwykle twórczą i płodną duszę : )
OdpowiedzUsuńWpadłam tu na chwilę, ale jeszcze nie raz tu wrócę, by się pozachwycać i co nieco podejrzeć. Jest tu bardzo przytulnie i pięknie. W sam raz na srogą zimę : )
Cieszę się, że Ci się podoba i zapraszam...
Usuń