Zima chwyciła i nie odpuszcza. Śnieg jak popadał tak leży zwłaszcza na dachach i w miejscach mało uczęszczanych np. w lesie i u mnie w ogrodzie. Dzisiaj też chyba popada coś tak czuję bo dzień jest szary i chmury nisko. W nocy i rano był chyba spory mróz, Pikuś drżał, gdy go rano wpuszczałam do pokoju a teraz śpi na poduszce przy piecu i ani nawet miska z jedzeniem go nie zainteresowała. Śnieg ani lekki mróz mi w zasadzie nie przeszkadza ale nie wiem czy nie będzie przeszkadzał państwu, które sprzedaje warzywa. Oby nie bo nie wszystkie warzywa jeszcze na zimę kupiłam i jutro planowałam zrobić pozostałe zakupy w tym 2 worki ziemniaków i kostkę słomy do wyścielenia części grządek i okręcenia wokół pnia brzoskwini...
Wczoraj wysłałam do wydawnictwa książkę z aforyzmami i zabrałam się za przepisywanie następnego tomiku, który już czeka od kilku miesięcy na zainteresowanie z mojej strony. Zaczęłam też pisać następną książkę, tym razem prozą. Będzie to coś w rodzaju pamiętnika- dziennika. Planuję umieścić w książce trochę wiadomości o medycynie naturalnej np. o Reiki czy bioterapii, o astrologii, magii naturalnej, ziołach. Nie zabraknie też przepisów np. na nalewki, kosmetyki naturalne i receptur. Będzie też trochę o codzienności i spokojnym, skromnym życiu w zgodzie z rytmami przyrody...
Nowa koteczka już się przyzwyczaiła i do domu i do nas i do stada ale fuczy i warczy nadal. Nie lubi też brania na ręce ani nie przepada za głaskaniem. To dziwna kotka- nigdy nie przychodzi na kolana, nie siada na kanapie ani na krześle a śpi na podłodze albo w pudełku pod piecem z tym, że w pudełku nie ma prawa być nic miękkiego typu poduszki bo nie położy się ani nawet do pudełka nie wejdzie. Boi się. Co ci dawni właściciele jej zrobili i jak ją ukształtowali bóg jeden wie, ale co łatwo przewidzieć raczej za nią nie przepadali. Dobrze chociaż, że się wreszcie zaokrągliła i przestała się rzucać tak łapczywie na jedzenie. Polubiła tez suchą karmę i ryż z mięsem, który jedzą moje koty na obiad. Tak, że jest dobrze...
Przed chwilą kurier przyniósł paczkę z egzemplarzami autorskimi antologii haiku. bardzo się cieszę i czekam na następną przesyłkę z drugą antologią tym razem z wierszami o tematyce świątecznej, która będzie z płytą.
Miłego dnia...
Wczoraj wysłałam do wydawnictwa książkę z aforyzmami i zabrałam się za przepisywanie następnego tomiku, który już czeka od kilku miesięcy na zainteresowanie z mojej strony. Zaczęłam też pisać następną książkę, tym razem prozą. Będzie to coś w rodzaju pamiętnika- dziennika. Planuję umieścić w książce trochę wiadomości o medycynie naturalnej np. o Reiki czy bioterapii, o astrologii, magii naturalnej, ziołach. Nie zabraknie też przepisów np. na nalewki, kosmetyki naturalne i receptur. Będzie też trochę o codzienności i spokojnym, skromnym życiu w zgodzie z rytmami przyrody...
Nowa koteczka już się przyzwyczaiła i do domu i do nas i do stada ale fuczy i warczy nadal. Nie lubi też brania na ręce ani nie przepada za głaskaniem. To dziwna kotka- nigdy nie przychodzi na kolana, nie siada na kanapie ani na krześle a śpi na podłodze albo w pudełku pod piecem z tym, że w pudełku nie ma prawa być nic miękkiego typu poduszki bo nie położy się ani nawet do pudełka nie wejdzie. Boi się. Co ci dawni właściciele jej zrobili i jak ją ukształtowali bóg jeden wie, ale co łatwo przewidzieć raczej za nią nie przepadali. Dobrze chociaż, że się wreszcie zaokrągliła i przestała się rzucać tak łapczywie na jedzenie. Polubiła tez suchą karmę i ryż z mięsem, który jedzą moje koty na obiad. Tak, że jest dobrze...
Przed chwilą kurier przyniósł paczkę z egzemplarzami autorskimi antologii haiku. bardzo się cieszę i czekam na następną przesyłkę z drugą antologią tym razem z wierszami o tematyce świątecznej, która będzie z płytą.
Miłego dnia...
Brawo Agato, będę miała znajomą pisarkę. Lubię ezoterykę, ale jej nie stosuję.
OdpowiedzUsuńCo do wstawania...
Niegdyś wstawałam tak, jak Ty, teraz 6,20. Zapomniałam o wylegiwaniu się mając psa i dziecko. ale też jestem nocnym markiem.
Pozdrawiam
U mnie psa wypuszcza mój pan a ja mogę pospać...
UsuńWidzę, że pracowicie spędzasz czas. Myślę, że każdy powinien spać kiedy chce, szczególnie jak ma taką możlwość. Ponieważ wstaję rano, to często śpię już o 20.00. Koteczka może przekona się jeszcze do głaskania i wylegiwania się na kolanach.
OdpowiedzUsuńOkładka znacznie ładniejsza niż te które pokazywałaś jakiś czas temu. Gratulacje.
Ładna ale nie ja ją zrobiłam a z koteczką trudno będzie bo ona po prostu za ludźmi nie przepada i chyba taka już pozostanie...
UsuńGratuluję zdolności literackich. Z tym spaniem, to różnie bywa u mnie ;)Co z tego, że zasypiam o 23, jak budzę się o 2 np. :)Koteczka się oswoi.Serdeczności ślę :)
OdpowiedzUsuńOby się oswoiła bo szkoda, żeby ludzkiego ciepła nie zaznała...
UsuńA już myślałam, ze jestem jedyną osobą z tak rozregulowanym zegarem biologicznym. Twój przykład będzie mnie inspirował do walki z moimi zgubnymi zwyczajami.
OdpowiedzUsuńZawsze chodziła spać raczej późno ale to co robiłam ostatnio to juz przesada...
UsuńGratuluję wydanej książki :))
OdpowiedzUsuńChyba dość łatwo rozregulować sobie zegar biologiczny, bo widzę po sobie, jak jest. Z tym, że nie chodzę spać tak późno i wstaję ciut wcześniej niż o 12. ;)
Powodzenia więc w wstawaniu i w oswajaniu koteczki :)
Dzięki wsparcie mi bardzo potrzebne bo ani jedno ani drugie łatwe nie jest
Usuń... ja chodzę spać różnie... np. około godz 1 w nocy ale wstaję... 5-6 raniutko... tyle snu jak najbardziej mi wystarcza
OdpowiedzUsuńNie no dla mnie to za mało bo ja jestem śpioch i te 8-10 godzin muszę przespać w ciągu doby
UsuńZawsze chodze spać wcześnie około 22.00 ale wstaje po 5.oo.Dzień jest dłuższy i wiele mozna zdziałaś szczególnie latem.Dziękuje za wyróżnienie i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńLatem też będę musiała wstawać wcześniej choćby ze względu na ogród ale teraz chciałabym spać do 9
UsuńJedna sowa pozdrawia drugą Sowę ;) ja też w ostatnich miesiącach przeginam z zasypianiem przed świtem,a potem w dzień się śpi,Magia ciekawa dziedzina a do Koteczki trzeba sporo cierpliwości,oswajam teraz mojego młodego dzikuska ale już jest coraz lepiej,głaskamy się i biorę go na ręce chociaż on się jeszcze troszkę obawia tego,dobry jest przykład innego przymilnego Kota,mały naśladuje mojego staruszka,jak On do mnie przychodzi na kolana to Młodzian też się garnie :)
OdpowiedzUsuńU mnie z kicią jest ten problem, że została wyrzucona na przystanku a wcześniej była głodzona i dlatego pewnie straciła do ludzi zaufanie
UsuńCzekam na Pani książkę::))) i na każdy wpis na blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Trochę książka będzie się pisać bo czasu za dużo nie ma...
UsuńTak to właśnie jest i ze mną wieczorem mi się spać nie chce a rano z kolei nie chce mi sie otworzyć oczu...
OdpowiedzUsuńKładę się spać przed 21 czasami nawet o 20. Zasypiam, ale często budzę się o 1 lub 2 i do rana ... już nie spie a rano na 7 do pracy :(
OdpowiedzUsuńOj to niedobrze bo mało snu...
OdpowiedzUsuń