Codzienność

Codzienność

wtorek, 5 sierpnia 2014

Brak światła, piecokuchnia, awans Krzyśka i jesienne dekoracje...



Dzisiejszy dzień był niezwykły, bo prawie od rana nie było światła. Awaria była poważna, ponieważ trzy razy przesuwali termin ukończenia naprawy i w efekcie światło dali dopiero o 19. Cały plan dnia wziął w łeb - nie zrobiłam prawie nic. Na dodatek jeszcze byłam w mieście na zakupach. Kupiłam wreszcie wagę kuchenną i suszarkę do grzybów. Teraz pozostała mi do kupna tylko sokowirówka i ewentualnie mały balon do wina. Po powrocie rozpaliłam w piecokuchni, żeby sobie zrobić kawy. Na kawę czekałam godzinę, ale tylko dlatego, że piecokuchnia powinna być używana z pompą elektryczną. Jeśli nie ma światła to owszem można rozpalić, ale tak na pół gwizdka, bo od razu temperatura na rurkach rośnie. Już od dawna obiecuję sobie, że piecokuchnię przerobię, ale tak mi schodzi. Dziś poczekałam na światło, dołożyłam do pieca i cały obiad ugotowałam. Był żurek z kiełbasą i jajkiem. Niestety za dobry nie wyszedł, bo dodałam kupnego żurku, który okropnie cuchnął octem i był strasznie kwaśny. Kolejny raz się przekonałam, że wygodnictwo nie popłaca i  że warto kisić żurek w domu. Następnym razem tak zrobię...
Wczoraj Krzysiek wrócił z pracy z nowiną, że dostał aneks do umowy i teraz będzie pracował na cały etat a nie na 3/4. Nowina niby dobra, bo pieniędzy będzie trochę więcej. Z drugiej jednak strony Krzysiek będzie bardziej zmęczony i w domu już niewiele zrobi. Miał jeszcze przygotować kawałek gruntu pod truskawki, które planowałam zasadzić w sierpniu. Teraz nie wiem czy da radę to zrobić, bo ten kawałek jest mocno zachwaszczony. Być może będę musiała poprosić sąsiada...
Myślę tak o jesieni, myślę, że zaczęłam to i owo z myślą o jesiennych dekoracjach gromadzić. Wczoraj po burzy zebrałam pół reklamówki szyszek. Przydadzą się na stroiki albo na wianek. Teraz czekam na dynie ozdobne, wrzosy i kasztany. Jutro idę zorientować się ile jest w tym roku owoców dzikiej róży. Jeśli będzie mało to pójdą na dekoracje, a gdy więcej to może nalewkę z nich zrobię, albo dodam do dżemu...I tak mi dni schodzą...


18 komentarzy:

  1. Gratuluję awansu, to bardzo dobra wiadomość :) Tyle rzeczy masz do zrobienia, jak to wszystko ogarniesz? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz Ago ja mysle, że dobrze, że te dni tak Ci schodzą. Spokojnie w sumie, po kolei. Awans ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne ( mówiąc za klasykiem), jednak tych dodatnich chyba jest więcej. Z truskawkami dacie rade, na pewno :)
    U mnie juz zaczynaja kwitnąć białe wrzosy...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te wrzosy to już jesień puka do drzwi...A awans tylko na 3 miesiące, bo później mają być nowe umowy...

      Usuń
  3. Jesień się zbliża... Też już to chwilami czuję ;)...

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak długo nie było prądu ?
    Niezła awaria była...
    Gratuluję awansu, zawsze trochę kasy sie przyda w domu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się u nas zdarza zwłaszcza po burzy i w zimie. Wszystko przez to, że druty biegną przez las i wystarczy gałąź i klops...

      Usuń
  5. a Twoje myśli wybiegają już ku jesieni... :)
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham jesień , a upały mnie męczą stąd te marzenia...

      Usuń
  6. Wczoraj popołudniowy wiatr przyniósł już taki jesienny nastrój i do mnie. Choć ja się dzielnie bronię przed jesienią, bo czy to wiadomo jaka będzie, żeby chociaż ciepła i słoneczna. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pogodę niestety nie mam wpływu. oby jesień była słoneczna, taka typowo polska z babim latem...

      Usuń
  7. ja też wyczuwam juz jesień, zaczynają kwitnąć mimozy.....
    Agato podaj proszę przepis na ten zurek, narobiłaś mi smaka....:)
    serdeczności
    http://leptir-visanna6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na 11/2 litra wody
      mała cebula
      kawałek kiełbasy lub boczku wędzonego
      2 ząbki czosnku
      majeranek
      rozmaryn
      listek laurowy
      pieprz
      kostki rosołowe
      lubczyk
      4 pieczarki
      4 ziemniaki
      żurek
      śmietana
      łyżka mąki

      Ziemniaki obrać dodać zioła i przyprawy, pieczarki i gotować. Kiełbasę i cebulę pokroić i poddusić, dodać do ziemniaków. Jajka ugotować na twardo. Gdy ziemniaki gotowe zalać żurkiem/do smaku/, zaprawić mąka i śmietaną. Dodać pokrojone jajka...Smacznego...

      Usuń
  8. dziękuję , jutro gotuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Koniec lata się zbliża ale jesień też jest piękna. W zasadzie lubię każdą porę roku . U nas też często nie ma prądu , świeczki i lampiony zawsze są pod ręką. Muszę tez pomyśleć o jakiś jesiennych dekoracjach. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda pora roku ma swój urok. Ja w zasadzie też każdą porę roku lubię o ile nie ma ekstremalnych upałów lub mrozów. Wolę umiarkowane temperatury do 29 latem i do - 15 zimą...

      Usuń
  10. Współczuję awarii, niby tylko prądu brak a nawet kawy nie mozna się napić...

    pozdrawiam serdecznie i jeszcze słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam