Codzienność

Codzienność

wtorek, 2 października 2018

wtorek

U mnie nadal praca. Wczoraj Krzysiek pozbierał resztę orzechów włoskich. Wyciął też kilkanaście sumaków. Co roku tyle się wycina, bo draństwo jest jak perz-strasznie się rozsiewa. Dziś z robót na dworze będzie opróżnianie doniczek sprzed domu. Rosły w nich kwiatki i już sie zniszczyły i straszą. Trzeba ziemię usunąć, a doniczki zabezpieczyć. Jutro pracy będzie więcej, bo musimy usunąć ziemię z donic z podwórka. Donice są duże, bo rosły w nich warzywa. Trzeba będzie je daleko nosić i Krzysiek będzie znowu zły. Trudno.
W domu wczoraj sprzątałam w ganku, dziś ma być robiona sypialnia, a jutro kuchnia. Porządki są generalne i przed świętami pracy prawie nie będzie. Okna też juz są prawie wszystkie pomyte, firany, zasłony, kapy i koce poprane. Trzeba to robić teraz, bo zimą nie bardzo jest gdzie duże, grube rzeczy suszyć. Pościel i ubrania suszę koło pieca ale to schnie szybko. Z kocami jest gorzej.

W przyszłym tygodniu moze przyjdzie znajomy do dachów. Po 10 X kominiarz. Wtedy też zrobiona będzie ściana i to juz będzie koniec poważniejszych prac na ten rok.

W niedzielę przeczytałam książę o osobach, które przeprowadziły się z miasta na wieś. Uczucia mam mieszane. Bohaterowie celowali w luksus. Domy były w większości albo duże lub wręcz wielkie albo nowe. To nie moje standardy. Mam skromniejszy gust. Zawsze marzyłam o skromnym domu, tanim i niedużym. Dom moich rodziców na wsi miał niecałe 100 m. To były trzy pokoje i kuchnia podzielona na pół, łazienka i duża sień z kanapą i stolikiem. Życie toczyło sie w pokoju przykuchennym. Mama co rok w lecie przyjmowała do jednego pokoju chorych na pobyt. Robiła im zabiegi bioterapii. Kilka osób wyjechało zdrowych, a ona miała pieniadze na opał na całą zimę.




Wczoraj dostałam paczuszkę od Asi z MarAsiowej ostoi. Ta kochana dziewczyna wysłała mi cudną zazdrostkę robioną szydełkiem do kuchni. Dołączyła śliczna zakładkę i serwetki do decoupage. Patrzcie jakie cudności. Dziewczyna ma talent ale nie od dziś to wiem. :)



10 komentarzy:

  1. cieszę się, że wszystko Ci się podoba...znaczy się w tym roku będziesz mieć czyściutko na święta !

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne niespodzianki dotarły do Ciebie.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po co usuwać z donic ziemię? One nie mogą zostać tam gdzie stoją, mowa o tych dużych? Wystarczy okryć je szczelnie folią i zostawić na przyszły rok. Jest nawet cała nauka wysiewu po sobie warzyw, które korzystają z zasobu ziemi pozostawionej po poprzedniej uprawie :) Za to sumaki wycięłabym wszystkie bo one są toksyczne i w przebywaniu wśród nich jak i jakieś gówno dają z korzenia... jeśli macie jakieś dziwne złę samopoczucia migrenowo podobne kiedy kwitną to właśnie one.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie niestety idą pomidory po pomidorach i papryki

      Usuń
  4. I tak się najlepiej mieszka - nieduże, łatwe do ogrzania zimą, do posprzątania latem. A nie takie maciory jak moja :/ Porażka... Piękna niespodzianka :D ŚLiczne rzeczy :D
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Prace Asi znam , bo zamawiałam u niej parę rzeczy oraz robiłyśmy wymiankę. Cudny prezent. Odnośnie domów też tak mam , nie lubię nowych i nowoczesnych. Powodzenia w porządkach . Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam