Codzienność

Codzienność

środa, 23 stycznia 2019

środa

Trochę przymroziło ostatnio. W dzień było -6 stopni, a nocami i 12. To co w domu zrobiłam przyniosło efekty. W kuchni temperatura około 10 stopni, a w zeszłym roku było 3. W pokoju dziennym jest w nocy 22, a było 18. W dzień temperatura dochodzi do 25 stopni. :)W tym roku jeszcze w zasadzie nie zmarzłam. Czasem jest mi chłodno rano, gdy się jeszcze nie pali, ale nie narzekam specjalnie. Czekałam na śnieg, żeby znowu się zimą pocieszyć. :)Doczekałam się i jest.

Dieta przynosi efekty. Waga cały czas stopniowo spada. W tym momencie doszłam już prawie do wagi, którą miałam przed świętami. Czuję się jednak jakoś dziwnie. Nie mam entuzjazmu jeśli chodzi o dietę. Jest motywacja, ale spadki przyjmuję jakoś tak obojętnie. Nawet sie codziennie nie ważę. Jestem za to bardziej świadoma i zdałam sobie sprawę, że dochodzenie do docelowej wagi zajmie mi kilka lat. Teraz jest faza ataku, która potrwa prawdopodobnie do maja, czerwca. Później będzie stabilizacja, bo w upały nie chudnę. Może coś jeszcze spadnie późnym latem, a jesienią planuję znowu dodawać kalorii, bo trzeba będzie metabolizm rozruszać. Wtedy będę jeść wszystko. Jeśli chodzi o spadki to ucieszy mnie siódemka z przodu, a szczęśliwa będę jeśli waga spadnie do nadwagi. Teoretycznie jest to możliwe. W zeszłym roku schudłam na zupach 16 kg to w tym też chyba mogę.

Mam nowe plany jeśli chodzi o twórczość. Chcę wreszcie skończyć książeczke z wierszami dla dzieci. To będą rymowane 12 zgłoskowce. Tak sobie pomyślałam by przygotować też ilustracje. Ponoć można je malować farbami. Myślałam, że musi być Adobe illustrator. Ilustracji do tej pory nie robiłam. Strasznie mnie to kusi. Nie będę się z tym jednak spieszyć. Na razie piszę wiersze. Ilustracje później. Gdy skończę wyślę do wydawcy i obym wydawnictwo znalazła. Ponoc książeczki dla dzieci sprzedają się lepiej niż dla dorosłych.


o starości /miniaturka/

lata umykają w pędzie
jak tabun dzikich koni
czas maluje srebrem skronie
to nic że energii coraz mniej
że zmarszczki  rozkwitają na czole
uchwyć marzenia utkane ze snu
one nigdy się nie starzeją


Zima i pomoc


idzie zima w białej szacie śniegi niesie
już zające się schowały sarny w lesie
idzie zima mrozem straszy ptaki smutne
już wróbelki z pola lecą rezolutne

Kasia ziarno im wysypie i okruszek moc
bo wróbelki dobrze zna przyda się pomoc
wieczorem tata siano wywiezie w pole
sarny zjedzą po co ma leżeć w stodole

tak pomagają chętnie oboje mili
bo kochają nie tracą więc ani chwili
kochają ptaszki zwierzęta kwiatki las
nie mają zgryzot ani problemów nie czas



A na koniec karteczka... Dziś może zrobię kartkę z użyciem maski? Miała powstać wczoraj, ale czasu brakło...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam