Codzienność

Codzienność

czwartek, 27 czerwca 2019

czwartek

Sebastian dojechal szczęśliwie. My z Krzyśkiem nadal działamy. Teraz Krzysiek musi skończyć opróżnianie składziku. Jutro moze skończy. Gdy wszystko drewno przeniesie, pojdę do znajomego z prośbą by przyszedł zrobić dachy. Dach od drewutni jest w fatalnym stanie. Oby sie dalo go poprawić. Trochę drewna mam. Sypią się też ściany. Nie wiem co z drzwiami. Chyba sie opościły, bo nie daja się zamykać. Coś trzeba będzie z nimi zrobić, bo są w dobrym stanie. Czekam na pogodę. Trzeba jeszcze spryskać miejsce pod truskawki. Przypuszczam, że jeden oprysk nie wystarczy by chwasty zniszczyć. Perz jest uparty. Spryskałam też chaszcze.

Wczoraj zebrałam resztę truskawek i poziomek. Zebraliśmy tez wiśnie i szklanki. Będą jeszcze brzoskwinie i orzechy. Niestety laskowych w tym roku nie będzie, bo moi mężczyźni w zeszłym roku wycieli owocujacy egzemplarz. Wściekłam się i teraz pilnowalam Sebastiana na każdym kroku. Jesienią kupię dwie leszczyny i posadzę w sadzie, bo orzechy chcę mieć. Mam do przesadzenia pigwowiec i aronię, bo zadusila je forsycja.

Pieniędzy ostatnio nie mam za dużo, ale jakoś wydalam. Teraz zbieram na byliny, nasiona, kratę do pracowni i okno na strychu. Muszę też kupić deski na kurnik. We wrześniu chciałabym pomalować sypialnię. Powinnam wymienić okienka do piwnic, ale to moze w przyszlym roku. Staram się tak, remontuję dom, a on i tak juz jest skazany. Jestem ostatnim pokoleniem naszej rodziny, które w nim mieszka. Mój syn to szóste pokolenie, ale mieszkać w nim nie chce. Przypuszczam, ze gdy odejdę, dom sprzeda. Nowy właściciel go zburzy i postawi współczesnego potworka. Trudno mi się z tym pogodzić, ale ocalic go chyba nie zdolam, a tak go kocham.

Tym razem zamieszczam zdjęcia ogrodu mojej koleżanki. Jest urokliwy...







4 komentarze:

  1. Smutne, że powoli dobiega końca to życie domku, ale przecież ty jeszcze nigdzie nie odchodzisz, a Twojej miłości do swojego domu nikt Ci nie odbierze, to piękna sprawa. Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to stary dom niestety. Teraz wszyscy wolą stawiać nowe.

      Usuń
  2. Taką samą decyzję musieliśmy podjąć w stosunku do starego rodzinnego domu męża, co jest w głębi podwórka. Nie stać mnie na to, by go odnowić. Budowlańcy są jednomyślni - teraz to 70-80 tys, trzeba, by go podnieść i wymienić wszystko, co zgniłe. A tak szkoda!

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam