Był tez problem z Józkiem, bo miał zaparcia, ale przeszedł po podaniu parafiny.
Teraz zostala tylko sterylizacji Majki. W tej nowej przychodni jest też narkoza wziewna i o taka jako o bezpieczniejsza poproszę.
Wczoraj w nocy zmarzłam i musiałam przeprosić sie z kołdrą. Coraz bardziej czuję juz jesień. Zachwycają mnie nawłocie i rześkie poranki. Gdzieś czytałam już o babim lecie. Odetchnęłam, bo upałow już chyba nie będzie. Późne lato już mnie cieszy. Chyba znowu zacznę chodzić na spacery. Nie byłam w tym roku jeszcze nad rzeką ani w lesie. Martwi mnie tylko moj brak energii fizycznej. Nie wiem czy tak daleko dojdę.
Szkicuję nadal codziennie. Nie wszystkie szkice mi sie jednak podobają. Nie rozumiem czemu jedne wychodza lepiej, a kolejne zamiast lepsze wychodza gorsze :(
Zimno, zimno... w końcu jak to mówią: "Od Hanki zimne noce i poranki...". Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń