Codzienność

Codzienność

piątek, 4 grudnia 2020

piątek

Miałam iść do fryzjera. Wybierałam się od połowy października i wybrać sie  nie mogłam. Jak zwykle chodziło o wyjście z domu i długi poza domem pobyt. Zdecydowałam się na farbowanie w domu. Kupiłam farbę przez internet i po raz pierwszy podziałałam. Do tej pory stosowałam tylko szampon. Ta farba była podobna, ale nakładanie trudniejsze, bo się nie pieniła. W łazience był armagedon. Farba była wszędzie. Dobrze chociaż, że kolor wyszedł. Farbowanie jednak w styczniu będzie konieczne. Chyba konieczne...

Kończymy sprzątanie sieni, ale zostaną jeszcze dwa miejsca, w których bałaganu nie widać, a jest. W najbliższym czasie trzeba będzie też pomyśleć o agrowłókninie. Dziś może zamontujemy płotek wiklinowy w ogródku przed domem. To już będą wszystkie pilne prace. Zostanie sprzątanie na bieżąco. Są jeszcze skrzynie do skręcenia. Jest drewno do pocięcia lisicą.

Trochę muzyki...:) Tego typu muzyka bardzo dobrze na mnie działa, bo mnie wycisza. Inny wpływ to taki, ze wreszcie zdałam sobie sprawę z upływającego czasu. Moje zwierzęta sa coraz starsze. Widzę wiek po Pikusiu, Mruczku, Megusi i Filusiu. Boję się chwil gdy ich zabraknie. Widzę upływający czas po Krzyśku i mojej mamie. Jak szybko to życie mija. Jeszcze jakby wczoraj byłam młoda. Była obok babcia, tata, był dziadek i ciocie. Moja ukochana ciocia Resia odeszła prawie 40 lat temu, a wydaje się jakby tydzień temu...Ech... Tęsknie za bliskimi i za zwierzętami też. Teraz chciałabym już resztę przeżyć tak by niczego nie żałować... Nie miałam luksusowego życia, ale teraz wspominam juz tylko dobro. Staram się...


Znalazłam kilka interesujących kursów psychologicznych. Chyba coś wkrótce kupię, bo myślę sobie, żeby narzucić sobie większe tempo. Pierwszy chyba będzie o złości, a kolejny to trening regulacji emocji.
Zaczęły mnie kusić studia licencjackie psychologiczne. Teraz są możliwe lekcje online.


2 komentarze:

  1. Młodość miałam piękną, ale później nie było lekko, w dodatku nękały mnie różne dolegliwości. Nie chciałabym jeszcze raz przez to przechodzić. Czasem dziwię się, jak dałam radę. 38 lat pracy zawodowej, w tym 10 pełnych urlopów dodatkowo w Holandii. Ale też wspominam tylko dobre chwile- kreska

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam