Dziś od rana pada i mży. Jest smutno, szaro i ponuro. Deszcz stuka smętnie w parapety. Mnie ogarnął marzycielski nastrój i leń a pracować wcale mi się nie chce. Wciąż marzę o cieplutkim łóżeczku i ziewam. Nawet dwie kawy nie pomogły. Poprawiłam sobie trochę nastrój rozpaleniem w piecu, ale ochota do pracy mi przez to nie wróciła. Co to to nie. Za to nastrój zrobił się błogi i do marzeń mnie ciągnie i do poezji a nie do pisania tekstów o pralniach i biurach rachunkowych. Praca poczeka, bo dziś mogę sobie na to pozwolić, nic ani nikt mnie nie goni, zleceń na wczoraj nie mam. Najwyżej mniej zarobię. To jest właśnie przewaga pracy typu wolny strzelec nad pracą na etacie za biurkiem. I jeszcze to, że nie trzeba się do pracy stroić, ani pazurków szlifować, a pracuje się na własnej kanapie z kotem na kolanach. Jutro jednak już będę się musiała zmobilizować i lenia pogonić na cztery wiatry, bo wydatki mnie czekają typu zakupy podobrazi, skrzyneczek do decoupage i surowców na kosmetyki...
Ostatnio mam problem z Pikusiem, bo nie chce zostawać sam na noc w ganku i piszczy wieczorem. Rano szczeka od 6 i nawołuje, a ostatnio zaczyna nawet wyć. Nie wiem co z tym fantem mam począć. Karcić go nie chcę, bo mi go szkoda, ale z kolei nie mogę pozwolić by mnie dręczył i mi spać nie dawał. Próbowałam brać go do sypialni, ale spokojnie spać na łóżku nie chce tylko łazi nocami i myszkuje po pokoju. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest za bardzo rozpieszczony, ale w tej chwili już się z tym nic zrobić nie da, bo to już się stało...No i problem...
Ostatnio zaczęłam sobie robić szal z kwadratów z tym, że nie babuni a takich w jednym kolorze. Kwadraty będą kolorowe. Myślę, że 4 kolory wystarczą. Będzie wykończony bordiurą albo pomponikami. Robię też zamotkę i czapkę. Kapy też nie skończone. A chodzi za mną jeszcze szal kwiatowy i oczywiście poncho z kwadratów babuni. Ciekawe kiedy to wszystko pokończę. Pewnie w zimie, bo teraz mnie ogródek ciągnie...
A może Pikus jest zakochany, suczki maja gdzieś cieczkę. Do mnie też czasami zawędruje jakiś obcy pies, ale nie do kasty, bo ona jest wysterylizowana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Może jest zakochany ale on już tak się zachowuje z miesiąc
UsuńAleż ten Pikuś słodki:-)))!
OdpowiedzUsuńdiabełek z niego...
UsuńCzasem trzeba poleniuchować ;)
OdpowiedzUsuńNa psach się nie znam, trudno mu pewnie przystosować się do nowych warunków i protestuje przeciwko zmianom.
No właśnie może Pikuś zakochał się , sama nie wiem co poradzić. Mnie też czasami bierze niemoc do pracy czy też jakichkolwiek robótek , wtedy robię sobie przerwę na przyjemności i ochota potem powraca. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJuż dziś ożyłam...
Usuń