U mnie pogoda taka sobie od kilku dni. Jest przeważnie szaro i ponuro, a chwilami pada albo i grzmi. Na ogródku nie mam kiedy zrobić, a sporo prac czeka w tym sadzenie fasoli i sianie szczawiu. Trawa też coraz większa. Plewienie potrzebne na wczoraj. Dziś zerwałam sałatę i zjadłam ze smakiem i to ze śmietaną czego mi na dukanie nie wolno. Nie mogłam się jednak oprzeć, bo to w końcu pierwsze zbiory z mojego ogrodu. Była przepyszna. Sałat jest kilka, a i powoli rzodkiewka dochodzi. Dziś już taką jak paznokieć zjadłam. Tą mogę jeść bez wyrzutów sumienia. Wszystko ładnie idzie. Jeszcze tylko pomidorów brak. No i ziół niektórych, bo trochę sobie kupiłam w doniczkach. Muszę też wysadzić ogórki i wysiać jeszcze raz cukinie. Wodę też już mam, bo wczoraj mi sąsiad założył. Teraz tylko jeszcze trzeba węża kupić...
Po południu robiłam sobie kosmetyki, bo już mi wszystko wyszło, a za kupnymi nie przepadam, bo to i chemia i doświadczenia na zwierzętach a to uważam za zbrodnię. Profesjonalne surowce muszę dopiero kupić więc zrobiłam z tego co miałam w domu. Powstał tonik z soku z ogórka, z soku z cytryny i z octu jabłkowego z dodatkiem olejku waniliowego/ spożywczego/. Nastawiłam drugi tonik czyli pokrojoną skórkę z pomarańcza z goździkami i octem jabłkowym. Dodam później do niego olejku goździkowego. Zrobiłam też mydło, a raczej przerobiłam, bo zamiast bazy użyłam mydła biały jeleń. Mydło jest z dodatkiem kawy i olejku goździkowego. Pachnie pięknie. Przydałby mi się też jakiś krem typu uniwersalnego i do twarzy i do ciała, bo oleju ziołowego nie za często mogę używać z powodu tłustawej cery. Nie używam kremów specjalistycznych typu przeciwzmarszczkowych np. ponieważ wychodzę z założenia, że starość to starość, każdego czeka i nie ma co szaleć. Krem ma nawilżać, pielęgnować, być lekki i ma pięknie pachnieć by używanie go było przyjemnością. I to tyle...
A my z mamą' zbierałyśmy kiedyś nagietki i robiłyśmy kremy z książki chyba 'Leki z bożej apteki' i teraz wiadomo po kim jestem nienormalna.
OdpowiedzUsuńJa też po mamie, bo moja mama to prawdziwa wiedźma jest...
UsuńA my z mamą' zbierałyśmy kiedyś nagietki i robiłyśmy kremy z książki chyba 'Leki z bożej apteki' i teraz wiadomo po kim jestem nienormalna.
OdpowiedzUsuńWidzę ,że wiele radości sprawia Tobie ogród.Jeszcze trochę i będziesz miała wszystkie warzywa oby tylko pogoda dopisała.Własne kosmetyki - rewelacja.Pozdrawiam i słoneczka życzę
OdpowiedzUsuńTak ogród to przyjemność. Nawet plewienie mi nie przeszkadza choć sie tego obawiałam...
UsuńNajsmaczniejsze są swoje zbiory a te pierwsze po długiej zimie smakują bardzo. Ze swojskich kosmetyków to tylko robię maseczki, dobrze wiedzieć jak robić domowy tonik. U nas dzisiaj zaskoczenie bo kotka która chodziła po dachu dziś urodziła troje małych . Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńno to macie maluszki...
Usuń