Od kilku dni Krzyśka męczę, żeby coś w końcu zrobił z ziemią, którą ma. Ziemi jest prawie dwa hektary w tym 0,80 dobrej, żyznej klasy II i III, a reszta to ziemia V klasy. Jest też ewentualnie 0,80 ha ziemi brata Krzyśka z którą ten nie ma zamiaru nic robić. Ziemia od czasu odejścia mamy Krzyśka leży odłogiem, co uważam za złe, bo powinna pracować i dawać zysk. Problem jest w tym, że ani Krzysiek, ani tym bardziej ja na rolnictwie się nie znamy i ziemia leży 300 kilometrów od naszego domu. Krzysiek co prawda chciał ją wydzierżawić, ale chętnych nie było. Tak sobie myślę, że może by ten kawałek gorszej ziemi zalesić. Tą lepszą natomiast trzeba będzie chyba sprzedać, jeśli kupiec się trafi. Myślałam wprawdzie o założeniu ekologicznego sadu jabłoniowego, ale obawiam się, że drzewka bez kontroli mogłyby zniknąć, albo zmarnieć. Chyba będę musiała się przejść do biura doradztwa rolniczego/tak to się chyba nazywa/ to może coś podpowiedzą...Szkoda, że nie mamy ziemi tu gdzie mieszkamy...
Za to tu gdzie mieszkamy czeka nas w tym roku remont ściany czyli ocieplanie/wreszcie/ oraz remont łazienki/chyba jeśli brak Krzyśka będzie miał czas/. Łazienkę ma być odnowiona, ale tanim kosztem. Żadnych cudów typu płytek do sufitu nie będzie. Chcę tylko zmienić wannę, baterię, założyć umywalkę, lustro, zbić stary tynk, otynkować i pomalować. W części z toaletą planuję zamiast płytek założyć gumolit, bo płytki wydają mi się za zimne. Do tego jeszcze karnisz z zasłoną na drzwi. I tyle. Skromnie i praktycznie. Tak jak lubię.
Po wyremontowaniu ściany trzeba by też pomyśleć o urządzeniu od nowa ogródka przed domem. Ogródek jest mały i na podwyższeniu. Ma około 20 m, ale jest wąski i tym samym okna od ulicy dzieli tylko 3,5 metra. To mi przeszkadza, bo żadnej prywatności nie ma i jest w dodatku hałas. Tak sobie wymyśliłam, żeby siatkę zamienić na ogrodzenie betonowe wysokie na 2 mety. Powstałby wtedy zaciszny ogródek typu atrium. Byłoby też zapewne trochę ciszej w domu i nie musiałabym zasuwać zasłon czego nie znoszę. Ogródek wyłożyłabym częściowo płytami betonowymi, wsadziłabym trochę kwiatów, postawiła doniczki i komplet mebli ogrodowych i byłby fajnie. Krzysiek oczywiście nie chce się zgodzić, bo lubi na ulicę wyglądać, a po zmianie płotu nie byłoby to możliwe. Musiałby wyglądać z kuchni.
Tak sobie jednak myślę, że remont przeprowadzę jeśli wydział architektury się nie sprzeciwi. Nie mam możliwości mieszkać tam, gdzie bym chciała czyli na wsi na uboczu to tu gdzie mieszkam muszę sobie życie uprzyjemnić i ułatwić...
A na koniec gniazdo os, które Krzysiek znalazł przy okazji sprzątania komórki, bo niedługo trzeba będzie przywieźć węgiel...
Gniazdo spadło samo i niestety zostało zniszczone...Szkoda...
ach te osy , my mieliśmy dwa gniazda w ganku pod dachem zwalilismy je i jak sie uspokoiły wynieślimy....my uczuleni więc strach tak blisko wejścia.
OdpowiedzUsuńAgatko wróciłam na starego bloga ...po wielu przemyśleniach postanowiłam dalej tu pisać,
Buziaki
http://marta-umartusi.blogspot.com/
Ja uczulona nie była, ale i tak sie boję...
UsuńA nie możesz tego ogrodzenia obsadzić jakimś winobluszczem, albo różami. Są jeszcze te ekrany drewniane w marketach budowlanych. Nie jest to drogie. A na ziemi załóż plantacje wikliny, albo las, ale i tak któs musi to pilnować. Sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńChcę płot obsadzić winobluszczem i bluszczem. Jeżeli mi płotu betonowego postawić nie pozwolą to kupię drewniane...
UsuńRemont wcale nie taki mały się zapowiada ;)) plany masz szerokie i głębokie, oj będzie się działo! a ziemi to może szkoda sprzedawać, w końcu jeść nie woła, jak to mówią, a kiedyś... może odmienić los :))
OdpowiedzUsuńCo roku staram się coś robić, bo muszę pieniędzy pozbierać. Pożyczek nie lubię...
UsuńTylko nie stwaiaj płotu z betonu ,pomyśl o naturalnym żywopłocie.Z zalesieniem to też nie jest taka prosta sprawa.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńnaturalny zabierze zbyt dużo miejsca i zbyt długo rośnie...
UsuńMy tez chcielismy wydzierżawic komuś pół hektara, i chętnych jakoś nie widać. Kompletnie nie mam pomysłu na ten skrawek ziemi. Musiałoby to być coś w miarę bezobsługowego, bo mocy przerobowych nam brakuje. Czekam na remontowe foty, u nas tez prace sie pomału posuwają bo tez ino za gotówkę robimy.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdecznie
Asia
Ano tak teraz z tym polem jest...
UsuńSzkoda gniazda, ale skoro samo spadło?... Może już puste było?...
OdpowiedzUsuńNiestety nie było puste i te biedne osy dwa dni go szukały...
UsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSamo rolnictwo jest jak dla mnie dość ważną kwestią i myślę, że z naszym krajem one się łączyć jeszcze bardzo długo. Również ciekawie na stronie http://rynekinwestycji.pl/dlaczego-warto-stosowac-nawozy-naturalne/ napisano o stosowaniu nawozów naturalnych.
OdpowiedzUsuń