Dziś wybrałam się na targ po zakupy. Wyjechałam z domu autobusem tuż po 10 i wróciłam przed 12. Miałam zamiar kupić duże doniczki, bo chcę w nich posadzić pomidory i papryki. Dziwactwo trochę, ale w zeszłym roku zaraza zaatakowała mi wszystkie pomidory w gruncie i tylko te w doniczkach przetrwały. Chciałam również kupić trochę kwiatów na rabatkę od strony ulicy oraz nasiona między innymi rudbeki, margarytek, rumianków, maciejki, pasternaku i mieszanki kwiatów polnych. Kwiaty polne planuję wysiać na podwórku, bo chcę założyć łąkę zamiast trawnika, którego nie cierpię. Łąka jest piękna, pachnąca i kosi się ją tylko dwa, trzy razy w sezonie czyli coś dla mnie. Pasternaku jeszcze nigdy nie siałam, ale moja mama mnie namówiła. Podobno jest doskonały do zup. Można też z niego robić bardzo smaczne kotlety. Co prawda u mnie korzeniowe kiepsko rosną, ale spróbować nie zaszkodzi. Miałam również zamiar zdobyć mleko kozie na ser i mąkę na żurek. Nie wszystko mi się udało kupić. Nie miałam też czasu zajrzeć na giełdę staroci. Szkoda. Pojadę znowu za jakieś dwa tygodnie po kwiaty do doniczek i warzywa. To może wtedy... Nie lubię jeździć na targ. Przeszkadza mi tłok, hałas i często błoto. Rzadko jeżdżę i to błąd, ponieważ wszystko na targu jest znacznie tańsze. Ostatnio np. bratki kupowałam w sklepie po 1,9 zł, a na targu są po 1 zł.
Dziś na obiad miałam zalewajkę ze swojskiego żurku, a wczoraj kotlety z jajek i kalafiora.
Kiszenie żuru
3/4 szklanki mąki żurowej
2 listki laurowe
2 ząbki czosnku
3/4 litra gotowanej, letniej wody
Wszystkie składniki wymieszać w garnku kamiennym lub w słoiku, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce na kilka dni. Można dodać kilka ziaren ziela angielskiego.
Kotlety z jajek i kalafiora
4 łyżki ugotowanego kalafiora
3 jajka na twardo
bułka tarta
sól
pieprz
tymianek
jajko
olej do smażenia
Kalafior rozdrobnić, dodać pokrojone jajka, przyprawy, jajko, bułkę i wyrobić masę. Formować kotleciki, obtaczać w bułce i smażyć na rumiano.
A na koniec filmy o szeptuchach. Przypadkowo znalazłam je w sieci. Warto je obejrzeć, bo zdradzają wiele sekretów... Szeptuchy pomagają nieraz nawet wtedy, gdy lekarze są bezradni... Moja znajoma od której uczyłam się tej metody jest uczennicą szeptuchy z Podlasia. Sama mieszka na Podlasiu i dość często pomaga w ten sposób...W innych regionach Polski metoda niekoniecznie jest popularna, a szkoda.
u mnie w zeszłym roku też jakaś zaraza przyszła i na czerwieniące się już pomidory :(...ale znalazłam taki oto przepis który zamierzam w tym roku wypróbować...po 2 dkg wrotyczu, skrzypu i pokrzywy (susz) zalać litrem wrzątku, odczekać 30 minut, odcedzić, połączyć 1:2 z wodą, zużyć w tym samym dniu co się przygotowało, spryskiwać rośliny i zabieg powtarzać regularnie co 1-2 tygodnie...ciekawa jestem czy pomoże :) korzeniowe u mnie też marnie...ale się nie poddaję. Pasternak też pierwszy raz w tym roku wysieję i mam też zamiar poeksperymentować ze skorzonerą i brukwią :) może wyjdzie? :)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
Brukiew też bym chciała tylko nie mam gdzie zdobyć. Jak byłam dzieckiem ciocia gotowała z niej pyszna zupę...Spiszę sobe ten przepis...
Usuńzatem i ja czekam na przepis :)
UsuńŚp. mąż uwielbiał targi. Ale teraz bez auta, to tylko Biedronka, Lidl, albo Tesco u mnie. Dziś kupiłam sadzonkę czerwonej maliny w Biedronce za niecałe 5 zł. W zeszłym miesiącu też w Biedronce kupiłam wiśnie łutówkę. Posadzona przeze-mnie ma już nawet pąki kwiatowe. Też nie lubię kosiarek i trawników koszonych co kilka dni.Wprawdzie mam kosiarkę ale jedynie kilka razy do roku używam.Pozdrawiam-;)) .
OdpowiedzUsuńMaliny będę sadzić jesienią. Chcę kupić z 10 krzaczków w tym roku. Wiśnię mam. Sporo roślin kupuję w internecie, ale przepłacam. Kiedyś jak były samochody w domu było łatwiej. Teraz nie ma nikogo z prawem jazdy i kłopot...
UsuńA ja uwielbiam targi i ryneczki. Chociaż cenię sobie cisze i spokój, to taka forma kupowania bardzo mi odpowiada, jest tak swojsko, wiejsko i rodzinnie na takich targach. Fajne kotlety z jajek i kalafiora, zrobię podobne, ale zamiast bułki tartek, której nie używam dodam otręby i upiekę je w piekarniku na papierze do pieczenia. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńte kotlety można robić z otrębami. Inna wersja to zamiast kalafiora brokuły...Ja piekę na patelni teflonowej...
UsuńKoniecznie muszę te filmy zobaczyć.
OdpowiedzUsuńciekawe...
UsuńMój Ojciec kisił żur, ale ja nigdy tego nie robiłam....
OdpowiedzUsuńto nic trudnego
Usuńlubię szeptuchy i nie jeden raz u nich byłam !
OdpowiedzUsuńNiby znam metodę ale sama jestem ciekawa jak to sie odbywa u kogoś innego...
Usuń