Codzienność

Codzienność

środa, 25 listopada 2015

Dieta dr Pape, zima, piżamy, marznące zwierzęta i kotleciki z płatków owsianych...

Od kilku dni jestem na diecie dr Pape. Jem około 1300 kalorii. Dieta jest popularna w Niemczech. Nie chudnie się na niej szybko, ale za to można jeść moje ukochane węglowodany i to do syta. Dieta przeznaczona jest dla osób z insunolinoopornością. Je się trzy posiłki co 5 godzin. Nie powinno się podjadać. Śniadanie powinno być węglowodanowe, obiad mieszany, a kolacja koniecznie białkowa. Jeśli nie ma spadku wagi to można dietę zmodyfikować i wprowadzić obiady białkowe oraz dni białkowe. Ogranicza się tłuszcze. Ważne jest też by dużo spać. Co najmniej 7 godzin w nocy. Dieta mi odpowiada, bo raz, że nie muszę jeść 5 razy, a dwa, że mogę zjeść sporo ziemniaków czy klusek. Wczoraj zjadłam frytki z 3 ziemniaków i zalewajkę z boczkiem na obiad. Nie przytyłam. To już dużo. Białkowa kolacja fajnie zrzuca wodę. Pierścionki zrobiły się luźne. Nie mam też zaparć. Zobaczymy co dalej. Książka o tej diecie wydana była w Polsce kilka lat temu i teraz kosztuje sporo, bo nawet 150 zł na Allegro. Mnie się udało kupić za 77 zł i już do mnie idzie. Ciekawe czemu taka jest droga. Kiedyś gdy była dostępna w księgarniach kosztowała około 30 zł.


Od kilku dni czuć zimę. Wczoraj prószył śnieg, a powietrze jest lodowate. Noce są już mroźne. Ja, że śpię w nieogrzewanej na razie sypialni założyłam już do spania podkoszulkę i za gorąco mi nie było. Jeszcze trochę, a wyciągnę z szafy moje cieplutkie piżamy. Mam takie męskie z trykotu. Są obszerne i wygodne. No i ciepłe. Koszul nie lubię, bo mi się podwijają jak się rzucam w nocy i później mi w nogi zimno. Koty też przygotowują się do zimy. Mają już grubszą i bardziej gęstą sierść. Tylko Pikuś biedny jest z tą króciutka sierścią i gołym brzuszkiem. Jeszcze trochę i zacznie się pchać pod kołdrę. Czasem w zasadzie już to robi gdy rano w piecu nie rozpalę. Mruczek z Morusem też chętniej leżą pod kołdrą niż na niej. Piecuchy jedne kochane...

A na koniec kotleciki z płatków owsianych. Są smaczne i szybkie w przygotowaniu.

5 łyżek płatków owsianych
łyżka tartej marchwi
łyżka tartego sera  żółtego
jajko
bułka tarta
sól
pieprz
olej
zioła
kiełbasa, boczek, pieczarki/niekoniecznie/ 

Płatki zagotować i odcedzić, dodać jajko, ser, marchew, przyprawy, trochę tartej bułki lub otrąb i pozostałe składniki/pieczarki podsmażone/ i wymieszać. Formować kotleciki i smażyć na rumiano na rozgrzanym oleju. Podawać z sosem lub majonezem, chutney czy ketchupem.

6 komentarzy:

  1. Trochę sobie poczytałam i widzę sporo nieścisłości. 1300 kalorii i węglowodany "do syta". Zależy do jakiego syta, bo raczej nie mojego:). A tak nawiasem, 200 gramów mięsa na kolację? To chyba najpierw musiałbym wygrać te miliony, w które nie gram:)). A jaka zgaga paliłaby mnie po takiej "wyżerce".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie te 1300 starcza, a powinno być więcej. Na kolację jem np 10 dkg mięsa i jajko. Może być ser, twaróg, ryby. Na razie schudłam 50 dkg.

      Usuń
    2. Na takich tysiącu trzysta byłabym prawdziwym "wieszakiem". Nie dziwota, że schudnąć nie mogę, skoro taki ze mnie żarłok:). Wczoraj zakupiłam wędzoną makrelkę, coby dietę zacząć. Skończyło się na nocnym ataku pęcherzyka żółciowego. Widać, ja po prostu muszę być gruba, tak mi pisane:)).

      Usuń
  2. Pierwszy raz słyszę o tej diecie i faktycznie ksiażka strasznie droga. Spróbuję zatem coś wiecej znaleźć w sieci. Sama na razie tkwię w miejscu z moimi 68 kg i nie spadają mimo oszczędnego trybu życia. Nie pamietam czy już tu wspominałam, ale myślę o diecie south beach, tyle że po nowym roku, bo na świeta nie chciałabym się ograniczać. Wybrana przeze mnie dieta wydaje mi się bardzo racjonalna, na pewno nie powinno zabraknąć mi żadnych składników i efekt jojo też nie powinien wystąpić. Nie wiem jak to bedzie, ponieważ nigdy w życiu nie byłam na żadnej diecie. Raz próbowałam zrobić sobie detoks, ale tak mnie głowa rozbolała, że musiałam odpuścić (na detoksie pigułki zabronione).

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam