Codzienność

Codzienność

sobota, 5 grudnia 2015

Codzienność plany na święta, muzyczny terror, potrawy z dyni i kartki...

Dziś wstałam dość późno. Obudził mnie Krzysiek i zapach świeżo parzonej kawy. Powitało mnie ponure, szare przedpołudnie. Pogoda jest pod psem. Typowa na tę porę roku, przygnębiająca. Pewnie dlatego wstaje z trudem i nic mi się robić nie chce. Potrafię spać i trzy godziny w ciągu dnia jak nie mam pilnych zleceń. Popołudniami czytam, medytuję, a ostatnio robię kartki i ozdoby choinkowe z papieru. W tym roku chcę mieć na stroiku w kuchni, gdzie będziemy jeść wieczerzę, właśnie takie tradycyjne. Takie jak robiłam z ciocią Resią, gdy byłam dzieckiem. Ozdoby były robione co roku i w dużych ilościach, bo były 3 choinki w domu. Robiłam oczywiście łańcuchy, różne gwiazdki, dzwoneczki, bałwanki, parasolki. Niestety nie pamiętam już jakie, bo nic nie przetrwało. W tym roku wypożyczyłam sobie książkę z biblioteki i robię na jej podstawie. Do pokoju może zrobię ozdoby z gliny samoutwardzalnej, gdyż mi jej jeszcze trochę zostało. Kusi mnie pająk, ale nie wiem jak się za niego zabrać. Choinka w tym roku będzie sztuczna, bo mi szkoda drzewka, a takiej w doniczce nie ma mi kto przywieźć. Bombki będą te z dawnych lat, kolorowe odziedziczone po przodkach plus nowe ozdabiane techniką decoupage. Te, których nie sprzedam. Będzie też oczywiście szopka po dziadku Edku.
Ostatnio Krzysiek wreszcie podpiął kolumny do wieży i dręczy mnie muzyką disco polo. Na szczęście słucha po cichu. Nie lubię tego typu muzyki, ale kompromis musi być. Tak, że słucha od czasu do czasu. Ja słucham czasem muzyki klasycznej, do medytacji, anielskiej, indiańskiej, Hildegardy z Bingen, cerkiewnej czy celtyckiej to i on ma prawo słuchać tego co lubi. Cóż mamy inny gust. Jemu też moja muzyka nie odpowiada. Ostatnio gdy słuchałam płyty Angel stwierdził, że to mu pachnie cmentarzem.

A na koniec dwa przepisy na potrawy z dyni.  Przyrządziłam ostatnio obie z mojej ostatniej dyni, która pozostała z tych co mi wyrosły w ogródku. Smaczne wyszły.

Sos

kawałek dyni
cebula
tarta marchew
boczek wędzony
ząbek czosnku
olej
mąka
sól
pieprz
zioła u mnie tymianek

Cebulę i boczek pokroić i podsmażyć, dodać marchew i pokrojoną dynię. Podsmażyć chwilę. Zalać wodą, dodać przyprawy i dusić. Gdy wszystko miękkie zaprawić mąką.Można dodać śmietany i kiełbasy.

Pasztet

dynia
kasza manna
bułka tarta
cebula
czosnek
sól
pieprz
zioła u mnie carry i tymianek
jajko
marchew

Dynię, cebulę, marchew rozdrobnić i podsmażyć. Przepuścić przez maszynkę, dodać czosnek, i pozostałe składniki. Wyrobić. Wyłożyć do keksówki posmarowanej tłuszczem i wysypanej bułką tarą. Piec w 200 stopniach około 60 minut.






8 komentarzy:

  1. Na szczęście teraz już mogę dowoli słuchać tego co tak naprawdę lubię najbardziej. Ciszę he he...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć :)
    Po prostu siedzę i czytam... cieszę się chwilą i ciszą w domu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Agato, przepis na pasztet brzmi zachęcająco; chyba się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawił mnie pasztet z dyni . Piękne karteczki . Miłego przygotowywania się do świąt i udanego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam