Wczoraj znowu część wieczoru spędziłam przy kominku do aromaterapii i nastrojowej muzyce. Później medytowałam z minerałami i aniołami. Odpoczęłam. Zregenerowałam się psychicznie. Żałuję, że nie kocham tak jogi jak kocham medytację. Była by z tego korzyść, bo nabrałabym fizycznej sprawności. Niestety w tej kwestii się zwyczajnie migam. Znowu nie ćwiczę. Tym razem z powodu rwy, która mnie jeszcze trochę trapi. Już nie mam nadziei, że ćwiczenia polubię. Mogę je co najwyżej bardziej lub mniej tolerować. Toleruję jogę, tai chi, ćwiczenia cesarzy chińskich. No i jeszcze ewentualnie te na kręgosłup i pilates. Innych ćwiczeń typu zumba czy aerobik nie trawię.
Cały czas jestem na diecie, powoli chudnę, ale pamiętnik na Vitalii niestety musiałam zamknąć. Jest teraz dostępny tylko dla mnie. Zbyt dużo w nim było złośliwych komentarzy, a nawet wyzwisk. Niektórzy wręcz mieli chyba na moim punkcie obsesję i zaczepiali mnie nawet wtedy gdy pisałam na forum. Nie lubię takich emocji, czepialstwa i nadmiernej krytyki mojego stylu życia do którego mam prawo. Czepiali się o wszystko i o to, że jestem domatorką i o to, że introwertyczką i o to, że jestem rencistą, że mam koty. Próbowali nawet pouczać mnie jak mam postępować z Krzyśkiem. W końcu miałam dość.
Od kilku dni trwa bazarek na Facebooku dla bezdomnych kotów z cmentarza /https://www.facebook.com/events/343812822477544/ . Wstawiłam trochę fantów, ale na razie zbyt dużego ruchu nie ma. Szkoda, bo te biedne kociaki mają spore potrzeby. Chcę namalować jeszcze ze dwie akwarelki z kotami. Może one się sprzedadzą. Ostatnio miały powodzenie.
Nadal sporo czytam z tym, że pozycje mało ambitne. Głównie powieści kobiece z romantycznym wątkiem. Obejrzałam też sporo filmów w internecie w tym thrillery i seriale między innymi Rodzinę Forsytów. Mam jeszcze do obejrzenia film Buddenbrookowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam