Codzienność

Codzienność

sobota, 15 lipca 2017

sobota

Nadal pogoda fajna- brak upałów. Brakuje mi jednak deszczu. Niby od czasu do czasu popada ale za mało według mnie. Lato jak na razie mnie nie zmęczyło za bardzo. Trochę tylko noce są zbyt ciepłe. Na jesień jednak czekam.
Na dwór mało wychodzę, bo też i nie mam po co. W ogrodzie prawie nic nie ma i w sadzie też nie. Czasem tylko wyskoczę po piórka cebuli albo zioła. Jest też trochę fasoli szparagowej i bobu. I to i to zjadają mszyce. W lesie ani jagód ani grzybów nie ma. Są za to dziki i to całe stada. Ja dość płochliwa jestem i raczej dzika spotkać bym nie chciała.
Ostatnio zawzięłam się na porządki w domu. Wyrzucam co się da. Sterta worków koło śmietnika rośnie i końca nie widać. Nawet połowa jeszcze nie zrobiona. Dziś podziałam w kuchni. Kusi mnie wymiana garnków ale Krzysiek o tym słyszeć nie chce. Według niego garnek jest do użytku do puki się dziura nie zrobi. Nie zwraca wcale uwagi na odpryski. Urwane ucho? A co tam niech będzie. Ja dziś wszystkie tego typu wyrzucę. Będzie w pracy to nie zauważy, a czego nie widać sercu nie żal. :)


8 komentarzy:

  1. Jasne, wypitol wszystkie uszkodzone rzeczy z domu, a nowe garnki można kupić w necie, kurier przywiezie i mąż nie zauważy :)
    Co do mszycy, to tego roku jakaś plaga, u mnie też żre co popadnie, biedronki nie dają rady tych mszyc zwalczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostro wzięłaś się za porządki. My również ostatnio odgruzowaliśmy dom , bo nazbierało się trochę. Wiadomo zawsze się przyda potem i później leży to coś kilka lat.
    Agatko chociaż rano wychodź do ogrodu na kawkę czy herbatę i łap letnie powietrze. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jeszcze trochę i finisz z tym sprzątaniem...:) na kawkę wychodzę na podwórko...

      Usuń
  3. U nas deszczu aż nadto, chętnie prześlę tylko poproszę jakiś transport :D

    OdpowiedzUsuń
  4. wywalaj co się da.. po chusteczkę trzymać stare graty

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam