Codzienność

Codzienność

sobota, 2 września 2017

Sobota

Tydzień minął. Jestem z niego zadowolona. Sporo spraw załatwiłam i sporo pracy wykonałam. Malowanie ogrodzenia i drzwi skończone. Wyczyn to był spory, bo prawie 30 metrów to ogrodzenie ma, a drzwi było 5 w tym dwoje garażowych. Rabata na zioła zrobiona. Dachy z czyszczeniem kominów ogarnięte. Płyta na grobie taty położona. Zajęcia plastyczne na przyszły rok załatwione. Zdecydowałam się w końcu na rysunek sztalugowy. Zajęcia będą raz w tygodniu w środę po południu. Będą trwały 2,5 godziny. Czas mi bardzo pasuje, bo w tych godzinach Krzysiek będzie w pracy i nie będzie narzekał, że mnie w domu nie ma. Na ikonę też się już zapisałam. Z ważnych prac, które jeszcze trochę potrwają zostały przetwory i sprzątanie sieni. Regał do spiżarni jednak kupiłam. Jest pojemny i sporo przetworów mogę jeszcze zrobić. Myślę o kompotach i sałatkach, chutney, sosach.

W poniedziałek przyszła mi antologia. To już czwarta w tym roku. O kolejnych już myślę. Jesienią gdy się z pilnymi pracami odrobię będę znowu pisać często wiersze. Mam do skończenia dwa tomiki no i tą pozycje z wierszami dla dzieci. Może coś w przyszłym roku wydam z tym, że w formie ebooka, bo to koszty mniejsze. Mogłabym w zasadzie poszukać sponsorów ale mi się nie chce. Ebook dotrze do bibliotek i wiersze przeczytają ci do których mają dotrzeć. Jeśli nie będzie tłumu czytelników to trudno. O promocji na szerszą skalę nie myślę. Nie będzie wieczorków poetyckich i spotkań z czytelnikami. Zbyt sobie prywatność cenię i za bardzo nie mam ochoty się afiszować. Taka już jestem i chyba się nie zmienię nawet jeśli będzie to oznaczało tworzenie prawie do szuflady. W konkursach też raczej udziału brać nie będę. Nie chodzi o to, że w siebie nie wierzę ale o to, że gdybym coś wygrała toby mi nie miał kto nagrody odebrać. Trzeba niestety odebrać  osobiście. Tak samo będzie z malarstwem. Nie zamierzam po wystawach biegać i pokazywać się. Może kiedyś zdanie zmienię ale chyba nie w nadchodzącym roku.

2 komentarze:

  1. Roboty miałaś huk, ale zadowolenie z efektów bezcenne!
    Co do twórczości to trochę szkoda, spotkania z czytelnikami dla obu stron byłyby miłe i inspirujące, z drugiej strony nic na siłę. Pozdrawiam- kreska

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam