Codzienność

Codzienność

środa, 7 sierpnia 2019

trochę o książkach i zwierzętach środa

W poniedziałek bylam z Krzyśkiem u lekarza. Zawsze przy tej okazji mieliśmy zwyczaj wchodzić do ksiegarni. Niestety juz jakiś czas temu została zlikwidowana. Dla mnie to cios, bo lubie książki przejrzeć przed zakupem.Teraz w okolicy mamy jedną małą księgarnie tylko, ale w niej jest słabe zaopatrzenie. Gdy ostatnio byłam nic dla siebie nie znalazłam. Teraz kupuje książki w internecie, albo zgrywam z Chomika. Tak chyba robi większość wielbicieli książek. Inna sprawa, że czytam troche mniej. Kiedyś czytałam bardzo duzo, a teraz zaledwie godzinę, dwie dziennie. Krzysiek sporo czyta z tym, ze nic nie kupuje, bo korzysta z bibliotek. Mama tez sporo czyta. Mój syn nie czyta dużo, a Sebastian wcale.

Dieta mi idzie. Jutro już tydzień. Schudłam 2,3 kg. Niby powinno się ważyć po miesiącu dopiero, ale ja bym tyle nie wytrzymała. Nie wiem co takiego jest w kupnym chlebie, że jestem po nim tak ociężala. Jadłam ostatnio nie tak dużo, bo po 2 kromki i to rano. To nie mąka, bo chleb jest pszenno-żytni, a makaron mogę jeść i kluski typu pierogow czy kopytek też. W diecie zupowej pasuje mi też to, że jest taka tania. Nie jadam zwykle zup tradycyjnych. Kombinuję i wymyślam cuda. Ot choćby musztardowa z chorizo.

Zupa musztardowa z chorizo

- spora marchew
- cebula
- 3 ząbki czosnku
- 3 łyzeczki musztardy
- około 5 dkg chorizo
- 3 łyżki ryżu
- kilka pieczarek
- łyżka śmietany
- 0,75 l wody
- przyprawy ziolowe
- sol
- pieprz
- liść laurowy

Warzywa plus chorizo i pieczarki rozdrobnić, zalać woda i gotować do miękkości chorizo. Dodać przyprawy i ryż. Ugotować. Na koniec dodać musztardę i śmietanę.

Koło mojego domu pojawiły sie dwa dorosle, nieznane koty. Jeden jest od jakiegoś miesiąca. Moze byc od dalszych sąsiadów. Drugi pojawil sie nagle kilka dni temu. Trzyma sie podwórka i przeraźliwie miauczy pod oknami. Nie pozwoli podejść do siebie. Oby nie byl wyrzucony. Jedzenie i picie ma, ale co dalej? Zima kiedyś przyjdzie i jeśli ktoś go wyrzucił, a nie zaufa, może jej nie przetrwać. Szkoda by bylo. Ratowałabym go, ale musialby mi zaufać. Na klatkę łapać nie będę, bo kot może nie przeżyć jak mój Śnieżek.



4 komentarze:

  1. Zwab na jedzonko! Na jedzonko to każdy się kusi. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkic ładny, a ta zupka musi być pyszna! Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A może zbudować jakąś budkę dla kota taką cieplejszą, jak się nie oswoi teraz to chociaż będzie miał gdzie przeżyć zimę?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa zupa i śliczny szkic. Miłego weekendu 💝☺

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam