Codzienność

Codzienność

niedziela, 23 sierpnia 2020

Niedziela

Umówiłam sie do fryzjera. Chcę podciąć włosy i może połozyć kolor. Chciabym tym razem coś od rudego, ale raczej kasztan niz płomienny rudy. Rozważam farbowanie w domu. Chciałam hennę i nawet kupiłam kasztan, ale się boję położyć, bo jest ryzyko zieleni na głowie. Koloryzacja u fryzjera raczej odpada, bo ten rudy to na krótko. Później wrócę do balejażu, bo to praktyczniejsze. Chcę tylko ten rudy przymierzyć do siebie. Chcę zobaczyć jak mi w tym kolorze będzie. Zawsze o tym kolorze marzyłam. Nie chcę jednak często włosów farbować, a boję się widocznych odrostów. Taki kolor mi się podoba... To chyba miedziany kasztan...



Kilka dni temiu poczułam jesień i dziś czuję. Chyba faktycznie nadchodzi, bo bociany juz sposobia sie do lotu. Zbierają się na polach w sejmiki. Jeszcze trochę i odlecą. U nas teraz natłok prac. Trzeba wszystko skończyć, bo jesienią juz będziemy siedzieć w domu. Trzeba będzie pilnować pieca, przynosić opał rąbać drewno na rozpałkę. Do kosza będzie trafiał popiół, a nie rupiecie ze sprzatania zakamarków w domu.

Prace nad ikoną trwają. To jeszcze nie koniec, ale ten jest juz bliski. Tu  etapy...




Nastawiam się teraz na spokój, ciepło, miłe emocje, harmonię i ciche szczęście. Te dwa wiersze to pożegnanie z tym co było. To teraz bardzo dobry czas na pozegnania według astrologii, bo jowisz zerka krzywo na moja wenus. To tez koniec 9 roku numerologicznego. Wrześniowy nów to już według części numerologów, poczatek nowego roku, u mnie 1. Idzie nowe i już na to czekam. To nowe plany, ambicje, szanse. :) Czuję, że będzie dobrze z czasem... Potrzeba cierpiwości, bo możliwe niestety jeszcze konflikty.

***
My
to teraz ja i ty
los rozdzielił nas szeroką wodą
i zburzył mosty
mrok czai się w zakamarkach zbolałej duszy
i zaciera ręce
zaplątana w negatywne emocje
stłamszona śnię o wolności
dziś rozdrapałam kolejną ranę
jutro pewnie posypię ja solą
jak długo jeszcze będę się karać
jak długo będę wracać
do momentów
pomiędzy początkiem a końcem
a tak chcę zapomnieć

***
no i czemuż ty
wciąż jeszcze walczysz
po co
nasze dłonie nie dążą już ku sobie
stłamszone serca nie śnią o jutrze
wargi krzyczą o wolności i sławią samotność
jeszcze wczoraj zmysły
miękką falą ciepła pieściły duszę
dziś chłód ścieli się cieniem
jak szary kobierzec
nie chcę twojej czułości nie łaknę wyznań
nie chcę cierpkich słów wojen pojednań
i tego co dla ciebie ważne a mnie kaleczy
odejdź nim droga powrotu
pochwyci mnie w objęcia
i zapomnij

3 komentarze:

  1. Też miałam rudy, miałam hyzia na punkcie tego koloru, ale nie było mi za dobrze. Z odrostami zawsze kłopot, sama farbuję bo mam włos cienki, więc i podcinam sama. Nie chcesz spróbować sama, może Ci wyjdzie, są dobre farby. Wydaje mi się, że nawet przy gęstych włosach bym próbowała, to kwestia wprawy. Nie lubię chodzić do fryzjera.
    Agatko, wydaje mi się, że czas uleczy Twoje rany, bo inaczej ta amplituda nadziei i rozczarowania i ciągła niepewność Cię zdołuje. Nie jesteś sama... kr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Ci za wsparcie...:) Też nie lubię chodzić do fryzjera. Sama sie boję. Kiedyś używałam szamponów, ale mnie to męczyło..

      Usuń
  2. Używam farb z naturalnej henny, czasem z jakimś innym roślinnym dodatkiem, żeby kolor był ciemniejszy, od ponad 2 lat i jestem zachwycona. Nie zniechęcaj się tylko po 1 farbowaniu, bo z każdym następnym kolor jest głębszy, są refleksy jak na naturalnych włosach . Trzymam papkę na włosach ponad godzinę, traktuję ją jak odżywkę :-) Nie bawię się w farbowanie samych odrostów, po prostu kiedy odrosty czy siwizna jest bardziej widoczna nakładam znów farbę. Na moich włosach kolor nie wychodzi rudy, co mnie akurat cieszy , zresztą włosy ufarbowane henną lekko ciemnieją przez parę dni po farbowaniu. Spróbuj, to łatwe i nieszkodliwe dla włosów.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam