Codzienność

Codzienność

piątek, 21 sierpnia 2020

piątek

Zdałam sobie sprawę, ze ja w zasadzie nie rozmawiam z ludźmi na luźne tematy. Lekkie rozmowy byle rozmawiać mnie nudzą. Wolę napisać wiersz czy opowiadanie, namalować obraz, pomedytować, poczytać,pouczyć się. Mogę rozmawiać o konkretnych sprawach, służbowo, albo na tematy które mnie interesują. Swoje myśli, czasem emocje, rozterki wyrażam w swojej twórczości. Nie chcę słuchać paplaniny innych, drażni mnie to i szkoda mi na to czasu. Z ludźmi się praktycznie nie kontaktuję i nie brakuje mi kontaktów. Mama twierdzi, że zamknęłam się w sobie, że jestem egoistką i że kiedyś wyląduje w zakładzie psychiatrycznym. Nie sądzę, ale w tej rozbieżności zdań widać jak jesteśmy różne. 

Ostatnio wyszłam na rekonesans obejrzeć swoje włości i doszłam do wniosku, że w niektórych miejscach chaszcze zostaną. Niech sobie rosną na pożytek dla ptaków i Matki natury. To co zbędne usunę tylko z tych miejsc, w których planuję posadzić rośliny użyteczne. Przy okazji znalazłam kolejną owocująca leszczynę.

Dziś chcę wyjść na dwór, bo jesień coraz bliżej i z pracami na dworze trzeba uciekać. Jest jednak upał i nie wiem czy dam radę. Plewienia juz duzo nie mam. Zostanie pryskanie. Teraz szukam kogoś do wycięcia i pocięcia dwóch suchych śliwek. Ktoś mi powinien tez pociąć drewno po komórce. Niby Krzysiek chce porąbać, ale licho wie czy sobie z tym da radę. Rozważam zakup piły lisi ogon akumulatorowej, bo jest sporo drzewek do wycięcia i chyba będę musiała sama się za to wziąć. Moze późną jesienią gdy nie będzie pokrzyw i innego dziadostwa. Gdyby piła była tobym może pocieła drewno po komórce. Ona tnie też metal, a w tym drewnie pełno gwoździ.

Porządek w spiżarni już jest...





***

wciąż świeci słońce

niebo pławi się w złocie

pieszcząc dzień w jasnej szacie

upał rozlewa się falą ognia

spijając wilgoć z chmur



późne lato zapomniało

o chłodnych nocach i rześkich porankach

nie wyruszyło na spotkanie z nostalgią

a promienie słońca kładą się migotliwie
to tu to tam
to na omdlałych liściach i kwiatach
to na zroszonym czole
to swawolą z kurzem na jezdni

wciąż świeci słońce


Wybór

życie ma swój początek i kres
pomiędzy pierwszym oddechem
a ostatnim
myślimy czujemy doświadczamy
los bywa zmienny
raz opiekuńczy jak kochająca matka
otula miękkością koi wspiera
raz bierze przykład z kata
raz prostuje ścieżki wiedze dłoń w dłoń
szlakiem wśród tańczących elfów kwiatów
raz stawia tamy rzuca na kolana w błocie
życie to wybór
miłość lub przemoc
możesz wyciągnąć dłonie by przytulić dotknąć skroni
a możesz by wymierzyć cios złamać kark
co wybierasz
zdecyduj sam


3 komentarze:

  1. Mnie small talk poprawia nastrój, tu gdzie mieszkam, ludzie chętnie zatrzymują się przy posesji, żeby powiedzieć coś pozytywnego. Moja mama nie umie prowadzić takich rozmów i martwi mnie to trochę, to jej zamknięcie ma teżc inne objawy i żaden nie jest dobry. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy ma swój sposób na życie:))ja lubię kontakt z ludźmi ale czasem lubię sobie od nich odpocząć:))Ty masz wiele pięknych zainteresowań i talentów:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tak samo z rozmowami, nudzą mnie takie bla bla... Ciebie z kolei tak świetnie się czyta, malujesz słowami :) kr.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam