Codzienność

Codzienność

niedziela, 3 listopada 2013

Jesienne nastroje, biżuteria i rogaliki...

Samhain już za mną i na dobre zaczął się listopad i  chłodna, mroczna pora roku. Od kilku dni to widać, jest ponuro, mokro i mgliście. Jest też ciemno i nawet od rana muszę mieć zapalone światło gdy chcę coś zrobić, przygotować posiłek czy też coś przeczytać. Palę też już codziennie wcześniej w piecu co cieszy koty, które  wylegują się w pobliżu, porozciągane na całą długość, tarasując przejście do sypialni. Pikuś stracił zupełnie ochotę na wychodzenie na dwór z powodu mokrej trawy tak, że  wybiega tylko na chwilkę i natychmiast wraca, nawet mu się szczekać nie chce. W domu też się leni i śpi po całych dniach na kanapie z główką  na poduszce albo na kolanie Krzyśka. Tak słodko wtedy wygląda. A ja się ci cieszę rozgrzanym i ,,gadajacym" piecem ale już się chyba naprawdę zaczęłam starzeć co czuje w kościach i przenikliwym zimnie w okolicy ramion. A to zmusza mnie do częstego używania w domu olbrzymiej chusty co upodabnia mnie do staruszki. Zaczynają mi też marznąć stopy i zaczęłam się rozglądać za ciepłymi skarpetami. Rozleniwiłam się coś ostatnio i w dzień częściej ucinam sobie drzemki co oczywiście cieszy Krzyśka bo nie lubi ruchu, który robię gdy coś działam czy to robótkowo czy np. sprzątam. W sypialni i w kuchni znowu pojawiła się wilgoć i czas coś z tym zrobić wreszcie zanim się pochorujemy. Dziś po raz pierwszy rozpaliłam w pieco-kuchni...

Ostatnio robię sporo biżuterii czyli kolczyków i bransoletek w tym z dodatkiem naturalnych kamieni. Myślę też o koralach, wisiorach i dłuższych naszyjnikach głównie z drewna, kamieni, muszelek i może skóry i elementów dzierganych, może sznurka. Fascynuje mnie blacha, młotkowanie i szlachetniejsze metale: miedź i mosiądz a może tez srebro ale to wszystko melodia przyszłości...W tej chwili zamówiłam jeszcze tańsze półfabrykaty i czekam na przesyłkę. Nie zabrałam się też jeszcze za malowanie i decoupage na kolczykach ...Nie wszystko na raz...











 Od jakiegoś czasu przygotowuje też częściej gorące kolacje: zapiekanki, kotleciki, placuszki czy ciasta, które zjadamy na ciepło. Tu podaje przepis na pyszne rogaliki krucho- drożdżowe od Klarki z bloga Dziś tez Cię kocham, które miałam wczoraj...

3 szklanki mąki
1 margaryna
sól
2 jajka
2 łyżki śmietany
łyżeczka cukru
słoiczek dżemu/Klarka robi nadzienie z orzechów/
1/4 paczki drożdży
cukier do posypania/u mnie pół na pół z waniliowym/

Drożdże rozrobić ze śmietaną i cukrem. Mąkę, sól, jajka i margarynę oraz drożdże wyrobić jak ciasto kruche. Podzielić na cztery części, każdą rozwałkować w koło i podzielić na 8 części/trójkąty/. Na grubszą kłaść dżem i zwijać w rogaliki. Piec około 25 minut na rumiano w 200 stopniach. Posypać cukrem pudrem i zjeść bez wyrzutów sumienia...



Dzisiaj na obiad był tradycyjny kapuśniak z kiszonej kapusty z dodatkiem ziemniaków, wędzonego na wsi u znajomych boczku i przypalonej na płycie cebulki a na kolacje będą bułeczki z nadzieniem z papryki i cebuli z dodatkiem ziół...

A po południu pewnie poczytam trochę o koralikach i działce i może zrobię zabieg Reiki dla moich bliskich zmarłych...

Miłego dnia...





15 komentarzy:

  1. Agatko idziesz jak burza z tymi pracami, oj masz dziewczyno TALENTY :)
    Uściski ślę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za pyszności robisz , jesień to i chyba na ciepło się chce bardziej coś do jedzenia :-)
    Ja codziennie wiezorem przepalam w piecu....
    Z kolczyków to mi się podobaja najbardziej te z futerkiem....
    Piąte od góry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez do tej pory tylko w piecu kominkowym paliłam bo jeszcze względnie ciepło jest ale wilgoć mnie dręczy...

      Usuń
  3. Agatko...
    ja też marznę w stopy i chodzę już w grubych skarpetach;
    dzisiaj grzejemy chatkę od rana bo nie lubię wilgoci , gorsza od mrozu...
    moja sunia też tylko na sikanko wybiega albo coś grubszego i od razu wraca... jednym słowem wszystkim nam dupska rosną... hehe
    ładne biżutki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. grube skarpety dziś skończyłam to już mi cieplej no i w piecokuchni dziś było palone...

      Usuń
  4. Czyli żyjesz w rytmie przyrody? Te z futerkiem najlepsze na ten czas ;) Ciepło w uszy będzie.
    Nie wiedziałam, że Reiki robić można także zmarłym osobom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A stopy też mi marzną, nawet latem muszę czasem skarpetki w domu nosić.

      Usuń
    2. Można robić a nawet wskazane w przeszłość na moment odchodzenia to pomaga i mnie i osobie, której energie wysyłam...Uspokaja, pomaga przepracować emocje...

      Usuń
  5. Widzę, że wciągnęła Cie robienie biżuterii, to fajna sprawa ja to wiem:)
    Pozdrawiam też i kociaki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię i robię i ciągle mi mało...

      Usuń
    2. To fajnie, że się w tym odnalazłaś....

      Usuń
    3. tak to następna moja pasja...

      Usuń
  6. to, że czujesz chłód to chyba nie kwestia wieku, po prostu taka pora. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to i prawda tylko, że ja byłam zawsze zimnolubna i temperatura 18 -20 stopni była w sam raz a do spania tak z 12 a teraz już bym chciała cieplej i w nieogrzewanej łazience też marznę i w piżamie zaczęłam spać a kiedyś spałam bez niczego...

      Usuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam