Codzienność

Codzienność

piątek, 9 maja 2014

Koty na wycieczce, praca i domowe SPA

Wczoraj o mało co a stałoby się nieszczęście, bo 4 koty przez nieuwagę Krzyśka wybrały się na dwór na spacer. Józek i Rozi zostały znalezione w sieni, a właściwie już na schodach. Lwica przerażona swoją odwagą utknęła na podwórku między ścianą domu, a rozłożystym świerkiem. Natomiast Ona uciekła do ogrodu, a później gdy Krzysiek ją próbował złapać, przesadziła ogrodzenie i pognała w pola. Wybiegliśmy za nią, ale już jej nigdzie nie było. Na dodatek na podwórku był hałas, bo sąsiad ciął mi drewno. Wróciłam do domu z mokrymi oczami i już planowałam pisanie ogłoszeń z nagrodą. Postanowiłam jeszcze jednak dać jej szansę powrotu i otworzyłam wszystkie drzwi, zamknąwszy uprzednio koty i psa w ganku od ulicy. Wystawiłam też jedzenie. Minęło chyba ze dwie godziny, a Ona nie wróciła. W końcu sąsiad drzewo pociął i gdy zbierał się już do domu Ona pojawiła się w furtce do sadu. Zawołałam ją i posłuchała, bo przybiegła sadząc wielkie susy. Po chwili znalazła się w pokoju a mnie kamień spadł z serca. Była przerażona i nerwowa, bo dość długo nie dawała się pogłaskać. Chyba jednak spacer jej się spodobał, ponieważ wieczorem miauczała pod drzwiami, żeby ją wypuścić. Zołza...

Drzewo zostało pocięte, a dziś Krzysiek zniósł je do komórki. Jest tego około 2 kubików i powinno wystarczyć na miesiąc palenia albo i dłużej. Jeszcze trochę będzie, bo mam zamiar wyciąć 4 suche stare drzewa owocowe z tym, że większość przeznaczę do wędzenia wędlin i serów jak już się za to wezmę jesienią o ile nic nie wyskoczy.



Dzisiejszy dzień był bardzo pracowity. Zszedł mi głównie na zarabianiu pieniędzy czyli na pisaniu tekstów. Trochę pracy podgoniłam, ale sobota i niedziela też będą pracowite. Przed wieczorem byłam trochę w ogrodzie. Przerwałam marchew i kilka grządek wyplewiłam. Posadziłam też kwiatki. W tym roku mam w doniczkach pelargonie, werbeny, petunie, szałwię, fuksje i heliotropy. Wczoraj kupiłam też trochę ziół, lawendę oraz starca.
Wieczorem zdałam sobie sprawę, że się okropnie zaniedbałam, a w zasadzie swoje ciało, bo o duszę i psychikę dbam. Postanowiłam więc tym razem zająć się moim biednym ciałem, bo trochę rozpieszczania też mu się należy. Przygotowałam sobie kąpiel stóp. Do wody wsypałam soli i wlałam olejku o zapachu wanilii. Co za rozkosz. Kilka razy dolewałam wody, a później stopy wymasowałam delikatnie i wtarłam oliwę pachnącą wanilią. Odżyłam i odpoczęłam za razem. Jutro rozpieszczania dalszy ciąg czyli maseczka na twarz i szyję i może peeling cukrowy na ciało.
Marzy mi się też masaż gorącymi kamieniami albo chociaż ułożenie gorących kamieni na plecach a zwłaszcza na kręgosłupie w miejscu czakr. Chętnie też bym się wybrała do jakiegoś ośrodka z basenami termalnymi, ale nic takiego w pobliżu mnie nie ma...

11 komentarzy:

  1. Pracowicie jest u Was. Zawsze coś się dzieje. Takie życie. Pozdrawiam serdecznie. Dobrej nocy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to prawda, że pracy koło domu jest sporo...

      Usuń
  2. Lecz ktoś musiałby te kamienie na kręgosłup Ci położyć. Sama byś nie dała rady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze że wszystkie koty masz już w domu. U nas też od wiosny zaczyna się piłowanie drzewa , odgłos piły prawie codziennie słychać na wsi , wszyscy już szykują się na przyszły sezon zimowy. Domowe SPA uruchomione a więc będziesz się czuła młodo i świeżo i tego Tobie życzę na weekend i kolejne dni.

      Usuń
    2. Dzisiaj ta małpa stała pod drzwiami aż postraszyłam szmatą...

      Usuń
  3. Dobrze że koteczka wróciła.Prace w ogrodzie idą na całego tylko słoneczka brak ,Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Narobiłaś mi smaka tym masażem... Ja może bym i znalazła w pobliżu coś odpowiedniego.
    Dobrze, że Ona wróciła...!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nie ma...Pewnie coś by sie znalazło w Katowicach ale mi się jechać nie chce...

      Usuń
  5. To Kociska dały popalić, grunt że się dobrze skończyło. Prace ogrodowe pełną parą to fajne ale i forsowne.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam