Codzienność

Codzienność

niedziela, 21 czerwca 2015

Litha, kwiatki doniczkowe, decoupage i pomoc dla kotów...


Sabat Litha- świeto wody i ognia czyli letnie przesilenie u mnie będzie obchodzony na terenie posesji. Nie wybiore się ani do lasu ani nad rzekę, choć to by było wskazane. Będzie ognisko, spalenie ziół. Przygotowanie ziół do powieszenia w domu. Okadzę też ziołami mieszkanie, przeskoczymy przez ognisko. Później będzie kąpiel przy świecach. Ciekawe co zrobię jak będzie lać deszcz... Sobótki już obchodzić nie będę. Może tylko zapalę świecę. Zioła przygotuje tak by był zapas na wszystkie dziedziny życia. Będą zebrane i te pomocne przy problemach ze zdrowiem, finansowych, czy miłosnych. Zbiorę też te które służą do oczyszczania osób i wnętrz. Będę skupiona by wyczuć prastare moce i zjednoczyć się z energią tych, którzy będą świętować w tym samym czasie. Ostatnio Krzysiek jakby przywykł do moich rytuałów i piekłem mnie już nie straszy.
Przestał też się złościć na mnie, że hoduję kwiatki w domu. Kupiłam ich trochę ostatnio. Kupię jeszcze gdy zdobęde półki na pnącza. Mam już kliwię, zielistkę, szeflerę, grubosza, 2 agawy, aralię, amarylisa, który nigdy nie kwitnie, 2 hoje, 2 cisusy, 3 bluszcze, mirta, laura, kawę, dracenę, żyworódkę, mandarynki z pestek, fikusa beniana. Idą do mnie kaktus wielkanocny, reo, calatea, grudnik, fikus podobny do monstery, monstera, fikus, filodendron i dwa kwiatki o ozdobnych liściach o nieznanych nazwach. Mam zamiar jeszcze kupić begonię tamaję i drzewiastą oraz fikusa dębolistnego. Planuje też wysiać z nasion papirus i asparagusy. Moje kwiatki są generalne dość biedne, bo koty je czasem obgryzają. Trzymam je więc tam gdzie one na stałe nie przebywają. W pokoju w którym koty siedzą są tylko te, które im nie smakują...
Ostatnio oprócz ikon robię też decoupage. Na razie zdobie to co mam w domu. Zrobiłam też zakupy i przedmioty do zdobienia oraz masa serwetek już są w drodze. Z kursu decoupagę zrezygnowałam. Ponoć to strata pieniędzy, bo podobno wiele się na takim kursie nauczyć nie można.




A na koniec problem. Wczoraj ktoś wyrzucił w lesie 3 małe kotki. Wzięła je koleżanka, ale ona ma psa mordercę. Ja wziąć nie mogę, bo już mam za dużo...Tu jest wydarzenie. https://www.facebook.com/events/1448080615494780/ Pomóżcie jeśli możecie i prześlijcie dalej...  To jest bardzo pilne...

9 komentarzy:

  1. dawno nic nie robiłam w sobótkową noc... za szybko czas leci... może chociaż świece zapalę pod warunkiem, że nie zapomnę...
    uroczy kotek

    ludzie to serca nie mają...zamiast wysterylizować kotkę to... pozbywają się problemu... nie widzą czy nie chcą wiedzieć, że zło do nich wróci ...
    pozdrawiam Agatko

    OdpowiedzUsuń
  2. ja akurat byłam na kursie decoupage, takim dla początkujących i nie żałuję, bo grunt to podstawy - nauczyłam się np. robienia spękań jedno i dwuskładnikowych, cieniowania, pracy z profesjonalnym papierem do decou, a nie tylko z serwetkami...fakt, że teraz mało co robię, lub nie robię nic, ale wynika to z sytuacji...kiedyś, na początku kiedy byłam tym bardzo zafascynowana, tworzyłam wiele, nie tylko dla siebie, a nawet udawało mi się sprzedać co nieco :)

    szkoda kociaków, śliczne są :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się uczę z książe i z internetu głównie...Kursu nie ma w pobliżu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zainteresowania godne podziwu. Pozdrawiam serdecznie-;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziwnie tak czytać, że nadal obchodzone sa sobótki czy inne stare obyczaje... Fajnie, że to nadal jest pielęgnowane, w końcu to nasze dziedzictwo kulturowe, pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Agato, niesamowicie podobają mi się te Twoje obchody przesilenia;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam