Codzienność

Codzienność

niedziela, 7 czerwca 2015

Nowe smaki, dieta, książka, wena i fakszejwing...


Ostanio zaczęłam wprowadzać do menu nowe, zdrowe smaki. Kupiłam brązowy ryż, dziki ryż, kuskus i kaszę jaglaną. Szukam przepisów i wypróbowuję po kolei. Na razie wypróbowałam brązowy ryż i muszę przyznać, że jest bardzo dobry. Lepszy chyba nawet niż ten normalny. Będę go robić, choć z pomidorowej na tradycyjnym ryżu nie zrezygnuję. Będę z niego za to robić kotleciki i risotta. Będę go dodawać do sałatek. Dziś np. mam na kolację sałatkę z brążowego ryżu, fasoli i tuńczyka z dodatkiem musztardy. Powinna być i oliwa, ale ja przepis odchudzę.
Już czwarty tydzień jestem na diecie. Schudłam prawie 5 kg, ale dieta choć łatwa dla mnie i dość przyjemna, dała mi jednak w kość. Jestem już trochę zmęczona i zauważyłam, że zaczynam wybierać potrawy z większą ilością węglowodanów. Zawsze je lubiłam. Teraz jem ich zbyt dużo, bo w górnej granicy normy, a powinnam w dolnej. Cóż mam jednak zrobić skoro ciągle zamiast o lekkich warzywnych sałatkach marzę o młodych ziemniakach, makaronach i kaszach. Jem też bardzo mało mięsa i ryb, a w zamian wybieram jajka, fasole i soczewicę. Tak to ja nie schudnę szybko.
A na koniec powrót weny i kot, nowa książka o odżywianiu i fakszejwing czyli bardzo kontrowersyjny temat.

Po pierwsze wena nieśmiało się zbliżała, aż przyszła i powstał kot. Co będzie dalej? Nie jestem pewna, ale chyba zostanie ze mną na dłużej, bo dziś też mnie do pasteli, sepii albo sangwiny ciągnie. A może do węgla?



Po drugie nowa książka o odżywianiu. No cóż tym razem z rad w niej nie skorzystam, bo nie mam zamiaru przerzucić się na ekologiczne, świeże jedzenie typu mięso, warzywa i owoce. Nie mam go gdzie kupić i nie jest na moją kieszeń. Poza tym skąd mam wiedzieć czym były karmione zwierzęta, które czasem zjadam. Nie mam też zamiaru zrezygnować na zawsze z smażonych potraw, przetworów domowych, jogurtów smakowych, majonezów czy napoi gazowanych. Jadam ziemniaki, biały ryż, czasem ciasta i białą mąkę. Wiem, że to niezdrowe, ale lubię, a wychodzę z założenia, że jedzenie ma mi też smakować. Zdrowie jest ważne, ale można o nie dbać nie tylko za pomocą diety.



Na koniec fakszejwing czyli nic innego jak kontrowersyjna nowa moda na niegolenie nóg i pach przez kobiety. http://kobieta.wp.pl/gid,16082917,img,16083086,kat,26263,title,Pokazuja-nieogolone-pachy-i-nogi,galeriazdjecie.html
Zetknęłam się z nią w zeszłym roku i spodobała mi się na tyle, że jej uległam. Nie goliłam nóg u rąk przez całą zimę i wiosnę. Golę jednak pachy, bo za bardzo się pocę by rezygnacja z tego była możliwa. Na początku taka obrośnięta czułam się źle, ale z czasem przywykłam i już teraz nie narzekam. Problem pojawił się, gdy trzeba było to ukazać światu. Gdy wyszłam pierwszy raz do ludzi w bluzce z krótkim rękawem wydawało mi się, że wszyscy na mnie patrzą. Było to oczywiście tylko moje wrażenie, bo nikt na mnie uwagi jakoś specjalnie nie zwracał. Co sobie myśleli to inna sprawa. Dobrze, że nie jestem aż takim jasowidzem.  Poruszyłam temat na forum Vitalii i zostałam przez niekóre osoby, zwłaszcza młode dość ostro skrytykowana. Usłyszałam wręcz, że jestem niechlujna i zaniedbana. Mam teraz tylko czekać, aż mnie mąż zdradzi z wydepilowaną kobietą czy wręcz rzuci. Gdy napisałam, że mojejemu Krzyśkowi to nie przeszkadza. Usłyszałam, że pewnie sam się zapuścił i się nie myje. No cóż...Dobrze, że na krytykę jestem odporna i robię swoje... Swoją drogą pamiętam jeszcze czasy, gdy jako młoda osoba nóg nie goliłam, bo nikt tego nie robił. Tak, że powróciłam do dawnych zwyczajów, a co inni myślą? Trudno...

14 komentarzy:

  1. hihi... uśmiałam się szczerze z tych komentarzy - krytyki...
    hm... dla mnie wygolony facet to dumka od kaleson a nie mężczyzna... w sumie co ma piernik do wiatraka ?
    rąk nie golę bo nie muszę a pod pachami nogi czasami depiluję...kremem...
    zaczęłaś < niektórym > drażliwy temat to napiszę pewną anegdotę...
    fakt autentyczny z końca lat sześćdziesiątych czy z początku siedemdziesiątych... ( żeby było jasne ... nie dotyczy to mnie bo wtedy byłam dzieckiem małym );
    jak wiadomo kiedyś każdy większy zakład pracy miał swoją służbę zdrowia ; pani X udała się do zakładowego ginekologa...
    pani ginekolog zbadała kobietę i przy wypisywaniu recepty mówi do niej tak : proszę sobie zapamiętać, że cipka ma pachnieć cipką a nie śmierdzieć dezodorantem... !
    hehehe
    będę ten tekst pamiętać całe swe życie
    pozdrawiam Agato

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie sądziłam, że niegolenie pach i innych części ciała przez kobiety ma swoją nazwę :))) Pamiętam te czasy i nikt nie robił jakiegoś wielkiego halo z tego powodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano właśnie...Mody na golenie nie było i każda kobieta żyła...

      Usuń
  3. Ja nogi golę rzadko, bo mam białe włoski. Pod pachami i gdzieś jeszcze zawsze. Już przywykłam, ale oczywiście pamiętam, że kiedyś się tego nie robiło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja golę pachy i nogi systematycznie . Maszynki używam jak mydła , nie lubię u siebie nieogolonych nóg i pach ale u innych mi to nie przeszkadza. Ostatnio widziałam zdjęcia celebrytek na ściankach z nieogolonymi pachami a więc może teraz powróciło dawne. Bardzo lubię kuskus i często używam , szczególnie do sałatek. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach! jak ja Wam zazdroszczę tych talentów... co blog to jakiś dar :)))) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę wraca moda na niegolone nogi??? No nie wierzę, to do nas jeszcze nie dotarła :-) Kiedyś już było to normalne, ale później nastąpił przełom i włosy gdzie indziej niż na głowie stały się niedopuszczalne. Szczerze, to pach i nóg nie wyobrażam sobie (u siebie) nieogarnietych... Żeby na głowie takie ładne i zdrowe rosły... ;-) Fajnie Ci, ze udaje Ci sie chudnąć... U mnie to jakaś masakra - jem jak ptaszek i to jeszcze zdrowe produkty wybieram, nie jakieś półprzetworzone czy coś w tym rodzaju, biegam, a mam wrażenie, że jestem coraz bardziej okrągła! Chyba hormony mi wariują... Szkoda, że nie polubiłam brązowego ryżu i razowego makaronu. Ale jaglana i kuskus jest smaczny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sie odchudzam dietą, bo ruchu w tej chwili mam tylko tyle co w ogródku...

      Usuń
  7. Nawet jeśli nie osiągniesz wymarzonej wagi (czego nie życzę), zdrowie zostanie. Warto więc zwracać uwagę na to, co się je lub pije. I nie trzeba od razu dokonywać rewolucji. A przy okazji... Książka "Święte zioła... ciekawa? Pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę zrzucić jeszcze choć 15 kg. Książki A Chrzanowskiej do mnie trafiają i ta też...

      Usuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam