Codzienność

Codzienność

sobota, 25 lipca 2015

Upał, codzienność, kamienie i egzorcyzmy...

Upały nieźle mi dały w kość. Wczoraj nalałam wody do wanny i wchodziłam kilka razy się ochłodzić. Na szczęście ma się od jutra ochłodzić. Podobno. Oby, bo już jestem na wpół uduszona. Planowałam w tym tygodniu zrobić ser, ale nie byłam w stanie z powodu gorąca pojechać po mleko. Poczekam na ochłodzenie. Chcę zrobić ser na podpuszczce. Może z ziołami. Kusi mnie też taki typu oscypka, ale nie mam formy, a formy troche kosztują. Wczoraj zrobiłam za to pasztet z soi, a na kolację placuszki z resztki rabarbaru. Na obiad była zupa szczawiowa. Dziś jest oczywiście schab, bo Krzysiek ma ciężką dniówkę i chce się najeść mięsa jak zawsze wtedy. Po południu mam zakisić ogórki takie na szybkie zjedzenie. Jeśli dobrze się ukiszą to kupię w przyszłym tygodniu następna partię już do zakiszenia na zimę.
Ostatnio prawie z pracowni nie wychodzę. Ozdabiam kamienie. Bardzo mi się to spodobało i jeszcze mam następne pomysły. Kamienie mnie zachwyciły i w większości zostaną w domu. To praktyczna ozdoba w domu gdzie są koty. Nie potłuką się, sierścią nie oblezą. Dziś będę robiła dalsze kamienie z kurami. Mam już z tematyką leśna i z kotami. No i te...







Decu idzie mi coraz lepiej. Już coraz większe kawałki przyklejam. Wczoraj zrobiłam też deskę i zawieszkę. Ozdobiłam również wazonik. Niestety wszystko czeka na lakierowanie, bo lakieru prawie nie mam. Zostały z 2 łyżki na dnie opakowania. Ciekawe kiedy kurier przesyłkę przyniesie.
Wczoraj dostałam od mamy firankę. Jest cudna, gruba i wycinana na dole. Niestety jest cała żółta, bo mama jest wielbicielką papierosów. Od rana z tą firanka walczę, żeby ja wybielić. Była już moczona w wybielaczu. Teraz ją piorę i jeszcze mam zamiar potraktowac ją wybielaczem do firan. Ciekawe czy pomoże. Powinnam też wyprać kocie kocyki i psią poduszkę, ale deszcz dziś zapowiadają. Mam nadzieję, że będzie, bo ogrodu sama nie dam rady podlać, a Krzysiek wróci późno.
Przedwczoraj zarobiłam na tarocie i teraz czekam na pieniądze. Chcę kupić książkę o egzorcyzmach Wandy Prądnickiej. Coś ostatnio mnie ta tematyka bardzo interesuje. Zastanawiam się czy egzorcyzmy nie przydałbyby się członkom mojej rodziny, bo nie zawsze dobrze się w niej dzieje. Niby potrafię oczyścić i ludzi i mieszkania, ale tylko w lżejszych przypadkach. Za poważne egzorcyzmy się nie biorę, bo nie mam do tego powołania.

5 komentarzy:

  1. Mamy księdza egzorcystę w naszej parafii..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie wiem. Raczej ksiądz nie wchodzi w grę....

      Usuń
    2. chodzi o to, że po egzorcyzmach kościelnych straciłabym możliwość wykonywania zabiegów Reiki. Nie wolno też zajmować sie ezoteryką, tarotem, astroligią itp.Mnie nie o to chodzi...

      Usuń
  2. pierwszy kamień najpiękniejszy
    cześć Agatko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziś robię serię botaniczną w kolorach jesieni...

      Usuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam