Dziś będę przez cały dzień działać robótkowo z przerwami na czytanie książki o egzorcyzmach. Książka jest własnością mojej mamy i jest już w domu od jakiegoś czasu, ale jakość mnie do niej do tej pory nie ciągnęło.
Wczoraj wiele nie zrobiłam tylko dwie kartki i broszkę z motylem. Dużo za to spałam, bo miasto i upał mnie wykończyły.
Na obiad będę miała dziś znowu botwinkę. Jem ją ostatnio z dwa razy w tygodniu, bo buraki pięknie mi obrodziły. Jem też często potrawy z rabarbarem, bo też mi go nie brakuje. Jem również ogórki. Ładnie mi rośnie papryka w doniczce. Kiepskie są za to pomidory - małe i tylko po kilka na krzakach. Kapusta przepadła coś ją zjadło, a czerwona nie wykształciła główek. Podobnie kalarepy. Ciekawe jak udadza się kartofle. Sa bardzo wysokie i wyciągniete. Obawiam się, że bulw będzie mało, bo rośliny wysiliły się na zielone pędy.
Ostatnio wyszedł mi w tarocie eremita. Powinnam chyba bardziej skupić się na swoim wnętrzu, wycofać się, odizolowac od gwaru świata. Więcej medytacji też by nie zaszkodziło. Karta może przynieść depresję, samotność, artretyzm i chroniczne choroby. Mimo tego lubię tą kartę za jej spokój.
karteczki coraz ciekawsze i piękniejsze:)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi takiego apetytu na botwinkę, że właśnie kazałam dziecięciu kupić.:)
OdpowiedzUsuńWiśnie a mniej rabarbaru jak artretyzm
OdpowiedzUsuń