Codzienność

Codzienność

wtorek, 25 sierpnia 2015

Pożar lasu, nieudany telefon, wytworki i muzyka cerkiewna...

Wczoraj palił się las do którego czasem chodzę. Płonął kilka godzin. Straż pożarna kursowała i nawet śmigłowiec brał udział w akcji. Byłam smutna i przerażona, bo strasznie mi było żal tych zwierząt, które zginęły. Sarny uciekły, a jeże, a jaszczurki? Nie miały szans. Zginęły w płonieniach albo się podusiły. Nie wiem skąd ten pożar się wziął. Pewnie znowu człowiek zawinił. Może rzucony pet, a może coś innego. Fakt jest faktem, że bezmyślność ludzi czasem jest porażająca.
Po południu miałam pierwszy telefon z portalu dla wróżek. Był to kontakt nieudany. Pani, która odebrała była wyraźnie spięta i wręcz wściekła. Pytała o uczucia. Wylosowałam kartę i przez jakiś czas interpretowałam wróżbę. Wszystko wyszło raczej dobrze z tym, że wiele zależało od niej. Dodatkowych pytań nie zadała. Spytała czy to wszystko i gdy potwierdziłam rzuciła słuchawką. Nie wiem czemu. Wyraźnie nie nadawałyśmy na tych samych falach. Nie wiem czego się spodziewała czy gadania na ten sam temat pół godziny może? Sama nie wiem. Oby takich klientek jak najmniej było.
Wczoraj tym razem Krzysiek przypalił garnek, a właściwie dwa, bo po dżemie i kapuście, a pilnował zawzięcie. Powinnam go skląć tak jak on mnie, ale to nie w moim stylu. Dałam spokój. Nie ma sensu skoro je sam domyje. Tyle tylko, że nauczkę miał.
Przedmioty do zdobienia powoli mi się kończą. Czekam na następne i to już będzie koniec na razie, bo pracownia pęka w szwach. Teraz wezmę się za malowanie obrazów chyba... Ostatnio kupiłam konturówki, które schną kilka godzin zarazy. Zła jestem na nie...Wczoraj zrobiłam zaledwie piórnik na biurko, a właściwie skończyłam i bombkę. Podoba mi się i jedno i drugie, bo lubię taki styl. Dzieci - aniołki są urocze. Dziś robię magnesy i zawieszkę. Wszystko z aniołkami. Zrobię też kartki, bo mi przyszły nowe kwiatki...
A na koniec muzyka cerkiewna, którą ostatnio namiętnie słucham...


 

4 komentarze:

  1. Pożar lasu na naszych oczach musi być bardzo przygnębiający. Mam nadzieję, że taki widok będzie mnie oszczędzony. Dopiero dzisiaj zauważyłam, że zajmujesz się reiki, a ja akurat korzystam z usług takiej pani od reiki, tyle, że aż do Marek muszę jeździć, a to kawał drogi, więc każdą podróż staram się tak planować, żeby o Marki zachcaczyć. Do Ciebie miałabym jeszcze dalej, niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożar lasu jest straszny, a Reiki można robić na odległość. Wcześniej się trzeba umówić na godzinę, bo robi się w czasie rzeczywistym. Działa tak samo...

      Usuń
  2. bardzo żal zwierząt; w takiej okoliczności są bardzo bezbronne

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam