Mrozy trochę odpuściły, ale przeziębienie nie chce mi przejść. Nadal mam katar i ataki kaszlu. Czuję się jednak już trochę lepiej. Nie mam dreszczy i zimnych potów. Jak to dalej będzie nie wiem, bo dziś muszę jechać do weterynarza z Filusiem. Zrobił mu się chyba krwiak małżowiny usznej. Oby to nic gorszego, bo ucho wygląda fatalnie. Jest całe spuchnięte i oklapnięte. Przypuszczam, że to przez świerzbowca, który mu ciągle wraca. Chyba bez zabiegu się nie obejdzie. Filuś biedak od rana nic nie jadł, a to dla niego problem, bo jest łasuchem. Kiepsko się zaczął u mnie ten nowy rok. Oj kiepsko. Moja mama też narzeka. Już nie chce nosić węgla i palić w piecach. Ma dość. Ostatnio dwa razy zamarzła jej woda. Na szczęście puściło po dogrzaniu łazienki grzejnikiem. Co dalej będzie nie wiem. Ja jej pomóc nie zdołam, bo sama siły nie mam, a Krzysiek nie da rady i w pracy i w domu i u mamy. Też młody przecież nie jest. Przez te problemy nachodzą mnie depresyjne myśli, że już nigdy lepiej nie będzie...Oby ta zima minęła jak najszybciej...
Takie jest życie. Dobra passa przeplata się ze złą . Zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze , czego Wam życzę z całego serca i pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Dziś juz chyba lepiej..
UsuńAgatko nie zamartwiaj się chwilowymi kłopotami - miną. Filuś pewnie uderzył się (lub od kogoś dostał) w ucho i stąd ten krwiak. Jedż do weterynarza bo pewnie trzeba go przeciąć i od razu zwierzak poczuje się lepiej. Co do palenia w piecach, nie myślałaś o zamontowaniu pieca z zasobnikiem? Opłaty za opał wychodzą trochę większe ale w czasie takiego zimna sprawdza sie idealnie. W szczególności jak ponad twoje czy mamy siły jest bieganie co "chwilę" do pieca. Życzę z całego serca aby los spojrzał znowu łaskawszym wzrokiem Ewelina
OdpowiedzUsuńDziękuje za wsparcie. Z Filusiem będzie dobrze, a pieca z zasobnikiem nie mam gdzie zainstalować, bo ja mam piec w kuchni. Mama mieszka w osobnym domu ...
UsuńU mnie również nowy rok zaczął się smutnymi myślami, ale już się podnoszę, trzeba iść do przodu. Upadnę pewnie za chwilę znowu.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki.
Dziękuję za kciuki i też sie trzymaj...
Usuń