Codzienność

Codzienność

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

działalność ogrodowa i inna

Dziś albo jutro trzeba będzie przesadzić winobluszcz. Na razie wezmę sadzonki i przeniosę na podwórko. Posadzę pod siatką niech ją obrośnie. Teraz rośnie przed domem i już raz mi rynnę uszkodził, pokruszył tynk i przez niego został uszkodzony kabel telefoniczny. Muszę go w tym miejscu skasować, choć mi szkoda, bo ładnie wygląda. Poczekam jednak aż się rozrośnie w nowym miejscu. Nie chcę go stracić, bo go bardzo lubię i jego owoce są pokarmem dla ptaków. 
Mam też chmiel i o niego też muszę zadbać, bo zmarniał ostatnio. No i bluszcz muszę rozmnożyć. Jest też do obcięcia bukszpan. Rośnie bez przycinania już kilka lat. Jest rozrośnięty i zagląda do sypialni. Trzeba go trochę zmniejszyć. Będzie ładniejszy. Muszę też zadbać o konwalie. Kiedyś ich było bardzo dużo, a teraz zostało ledwie kilka. Rosną w złym miejscu, bo w słońcu, a te z cienia się zniszczyły. Podobnie zniszczył się prawie barwinek. Miałam dwa rodzaje, o zielonych liściach i o plamiastych. Trzeba będzie go przesadzić w nowe miejsce. Może je zaakceptuje i się rozrośnie. Pracy mnie czeka masa. Oby tylko Krzysiek był chętny pomóc i oby mój kręgosłup pozwolił.
Wczoraj i przedwczoraj wyszłam sama do ogrodu i przygotowałam cztery rabatki na kwiatki. Trzeba było z nich chwasty usunąć. Dałam sobie radę i już się tak pracy na dworze nie boję. :)

Wszystkie projekty graficzne na konkurs wysłałam i zostały przyjęte. Zawiozłam też trzy obrazy, bo ma być konkurs pejzażu, a później wystawa. Oczywiście na niej nie będę, ale chciałam by obrazy były. Też bym pojechała, choćby po to by zobaczyć poziom ale nie bardzo mi się to uśmiecha. Trzeba by włosy zrobić i paznokcie i ubrać się porządnie, a na takie zabiegi nie bardzo mam ochotę. Wole sobie być zaniedbaną Agatą w domu. Tu nikt na mnie nie patrzy i nikt nie ocenia.


Spóźniony romans

noc przebrzmiewa
jak symfonia
odchodzisz w mrok
zabierając z sobą tajemnicę
nocy i tego co wcześniej
nie mogę zapomnieć
 żaru
 i twoich niecierpliwych dłoni
wpisałam w twoje usta krzyk
spazm zabrał oddech
i tylko mi żal
że spotkałam cię za późno

Dziś wieczorem może popracuję nad antologią i namaluję akwarelę. Chodzą za mną ptaki. Może bocian albo czaple. Mam też do wykonania wróżbę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam