Codzienność

Codzienność

piątek, 15 maja 2020

piątek

Dostałam zaproszenie do wzięcia udziału w dwóch antologiach. To projekty komercyjne. Wiersze wyślę. Pozycje ukażą sie drukiem i będzie je można kupić w księgarniach stacjonarnych i Empikach. Jedna pozycja to wiersze o milości z przyrodą w tle, a druga to wiersze o osobach bliskich. Ja wyślę moze tanka, które pisałam ku pamięci przodków.

Kupiłam trochę rekwizytow do zdjęć. Tym razem wybrałam piękną tacę w kolorze srebrnym z metalu i dwa rodzaje przepięknych, starych kieliszków. Jedne pasują do nalewek, a drugie do wina. Mam w domu stare kieliszki do wina i do nalewek, ale mama nie chce dać. Mam pojedyńcze do wina, ale do wódki na nóżce nie mam. Teraz chcę kupić jeszcze jakieś uchwyty metalowe do szklanek oraz zestaw - taca, cukiernica i dwa pojemniki grawerowane. Pieniądzy zostanie jeszcze tylko na kurs fotografii przyrody. Reszta zakupów chyba w czerwcu. Myślę o ostatnich 3 tłach fotograficznych i ceramice do zdjęć.

Przerobiłam kilka razy kurs stylizacji fotografii kulinarnej, ale jeszcze blędy robię. Teraz juz tylko szlifowanie i nauka na błędach. Zauważyłam, że ocena moich zdjęć kulinarnych jest bardzo różna. Osoby spoza branży oceniaja mnie już zwykle dobrze. Z branży natomiast część osób pisze, że robię szybkie postępy, a część mnie gani bardzo ostro za fotografowanie w trybie auto. Ganią mnie przeważnie osoby z grupy, której zalozycielka organizuje kursy naszpikowane wiedzą techniczną. Ja kurs zrobiłam u kogoś innego i to zostalo źle przyjęte. W najbliższym czasie zacznę przerabiać kolejne lekcje portretu. Zostalo mi jeszcze kilka zaleglych. Ostatnie to lekcje rysowania zwierzat i rysowania kredkami. Bardzo na te lekcje czekalam, ale jeszcze nie czas na nie. Najpierw muszę skończyć portrety ołowkiem.

Dziś może będzie trochę pracy na dworze. Chcę by Sebastian wyciął bukszpan. Muszę go przypilnować, bo obok rośnie kalina i róża, a one maja zostać. Wczoraj był przesadzony rabarbar i posadzona mięta pieprzowa, którą mama dostała o sasiadki. Chcę też zrobić trochę zdjęć kwitnących roślin.

Nadal maluję akwarele. Jestem przy 32, a powinnam malować 36, żeby nadrobić zaległości. Moze w tym nadchodzącym tygodniu mi się juz uda... Zgrałam kilka pejzaży i chyba niedługo coś z tej tematyki poczynię. Na razie jeszcze będzie łasica i lis...




Ostatni portret po przerwie. To mój 12 w ołówku i 20 ogółem, bo było kilka wykonanych pastelami. Walczyłam z podobieństwem. To było trudne, bo obrazek był mały z gazety.




1 komentarz:

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam