Codzienność

Codzienność

wtorek, 5 marca 2019

wyjazd

S dziś pojechał. Tym razem awantury nie było i już mi bardzo smutno. Jestem do niego bardzo przywiązana i brakuje mi go gdy jest daleko. Pomógł mi bardzo duzo i jestem mu strasznie wdzięczna. Spotkałam prawdziwy skarb. Ma niesamowity zmysł i wiele potrafi zrobić. Ma przyjechać na świeta. Pracy będzie duzo. Trzeba przypilnować hydraulika. Trzeba będzie skrecic ławkę, zmienić uszczelkę na rurze odpływowej i pomalować kilka okien. Dokładnie osiem. Moje okna są plastikowe, białe, a w pozostałej części domu sa stare drewniane brązowe. Wymieniać ich na razie nie zamierzam i chcę je pomalować na biało.

Wpadło mi w oko trochę drobiazgów ozdobnych i użytkowych do kuchni. Przydzą się, bo nadal robie zdjęcia potraw. Trochę kupię może juz w tym miesiącu. Oczywiście w sklepie garneczki. 






Musiałam kupić chlebak. Mój niestety naprawił sie tylko na chwilę. Felerny był od poczatku i się strasznie zacinął. Trzeba było sporo siły by go otwierać. Moi faceci siłe mieli, ale ja nie. Poszedł więc do pieca. Kupiłam juz ozdobiony, bo mam gwarancję, że nie jest wadliwy. Jest piękny - biały w kolorowe kwiaty. Jak przyjdzie zrobię zdjęcie.
Na ławkę już w zasadzie zarobiłam. Teraz zarabiam na dachy od drewutni i komórki mamy.
Mam kolejne plany - ocieplenie 2 ścian i wymiana okienka na strychu. Okienko wymieni chyba S. Ma być tez malowana sypialnia. Jeśli to uda się zrobić to pomyślę o malowaniu domu.

3 komentarze:

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam