Codzienność

Codzienność

poniedziałek, 30 października 2017

Poniedziałek

Od ubiegłego tygodnia zajęłam się zdrowiem. Oczyszczam wątrobę syrimarolem. Biorę go trzy razy dziennie i będę brać co najmniej pół roku. Od środy biorę też dwa razy dziennie suszony imbir. Ten ma mi pomóc na stawy, na krążenie i może troszkę na trawienie. Chcę go brać cały czas ale najmniej dwa lata. Tyle podobno trzeba by stawy zregenerować. Poza tym zaczęłam nosić ponownie różowy kwarc. Tym razem na pewno go nie zgubię, bo noszę go w węzełku. Wisiorka, który kupiłam nosić nie mogę, bo kamień opleciony jest metalem na który chyba mam uczulenie. Kamień ten wspiera serce, otwiera czakrę serca, dodaje uczyć, ciepła, wrażliwości i chroni.
W najbliższym czasie chce tez kupić krople Sroki na oczyszczenie organizmu. Ponoć są bardzo dobre.

Kilka dni temu byłam w bibliotece po książki dla mnie i dla mamy. To był bardzo szybki spacer około 10 minut plus schody. Wróciłam padnięta i serce mi chciało wyskoczyć. Po chwili jednak doszłam do siebie co oznacza, że jestem zdrowa i tylko kondycji mi brak. Przeraziłam się i od razu Krzysiek mi przyniósł z powrotem rower. Nienawidzę jeździć ale spacery gorsze. Chyba go jednak nie sprzedam na razie z tym, że będę pedałować nie dla odchudzania a dla kondycji...Od dziś będzie też 15 minut jogi. Mam nadzieję, że mój stawy nie ucierpią.

Co do książek to mam dylemat. Chodzi o powieści. W mojej bibliotece niewiele jest, a w tych innych są interesujące pozycje ale trzeba się na nie czaić albo zapisywać. To nie dla mnie. Próbowałam kupować w internecie ale kilka razy się nacięłam i kupiłam pozycje kiepskie. Opinie były ok ale pewnie pisali je copywriterzy. Teraz kupiłam po przeczytaniu opinii na blogu literackim. Może będzie miarodajna. 
Ostatnio chętnie kupuje ebooki. Nie trzeba na nie czekać, tańsze są, ekologiczne i miejsce nie potrzebne. Chyba się przerzucę na powieści w tej formie.



3 komentarze:

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam