Codzienność

Codzienność

sobota, 14 października 2017

sobota

Zauważyłam, że ostatnio strasznie lubię robić zakupy i to różne. Mogą być nawet spożywcze pod warunkiem, że zakupy robię w sklepach internetowych. Z tych stacjonarnych już prawie zrezygnowałam, bo nie cierpię łazić, szukać, schylać się i przepychać, a później jeszcze czekać w kolejce do kasy. W internecie to co innego- wygoda i szybko. Ja nie muszę dotknąć by kupić. Nawet kosmetyki kupuję i jestem zadowolona o ile są dobrze i po polsku opisane. Nie kupuję prawie nic np. w Rossmanie, bo dużo kosmetyków jest opisana po angielsku. Takie dezodoranty np. Więc skąd ja mam wiedzieć czym one pachną? Do Rossmana zaglądam tylko po kosmetyki Alterry, bo je lubię i coś opisane po polsku można znaleźć.
Jeśli chodzi o kosmetyki to przestałam się malować nawet gdy wyjeżdżam do miasta. Używam teraz tylko pudru i błyszczku lub naturalnej pomadki. Tak mi lepiej. Wszystkie tusze, kredki do oczu, lakiery do paznokci i szminki wylądowały w koszu. Kupuję za to sporo olejków, balsamów, soli i środków do kąpieli. Lubię też naturalne mydła i perfumy. 
Porządek zrobiłam również z biżuterią. Część mam zamiar wysłać na bazarki, a nowe kolczyki srebrne z naturalnymi kamieniami postaram się sprzedać. Chyba się starzeję, bo całkiem straciłam potrzebę podobania się. Wyglądam jak wyglądam. Ma być naturalnie. Ważna jest też wygoda. To, że się postarzam nie ma znaczenia. Pogodziłam się z tym, że młodość przeminęła i nie wróci. Dobrze mi z tym. Ba bardzo dobrze. To wielka ulga, że już nie odczuwam presji, że niedoskonałości w wyglądzie mnie nie dręczą.
Nadal buszuje po sklepach za zakupami. Na razie wybieram ale obdarzam zainteresowaniem przedmioty nie tylko do łazienki. Ostatnio zamarzyłam o półeczce na przyprawy i wkrótce będzie moja. Kusi mnie też odkurzacz automatyczny. Tańszy model ponoć tez jest niezły. Ciekawa jestem czy przy tylu zwierzętach by się sprawdził. Obawiam się, że w pokoju dziennym gdzie jest najwięcej sierści pewnie nie ale w innych pomieszczeniach już tak. Chyba go kupię, bo leniwa jestem i do odkurzania się nie rwę. Krzysiek też nie...



6 komentarzy:

  1. Też nie kupuję jakoś tak w Rossmanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano ...Może kiedyś pójde do stacjonarnego zobaczyć...

      Usuń
  2. Twój etap jeszcze przede mną. W ramach walki z ,,niedoskonalością" przemijającej młodości zaczęłam się malować, delikatnie ale zaczęłam, w końcu kiedyś trzeba zacząć, dowlekałam i odwlekałam w końcu będę już taką pomarszczoną śliweczką i z ograniczoną koordynacją wzrokowo-ruchową że malowanie stanie się abstrakcją :P Więc się maluję i oszukuję sama siebie, że wyglądam młodziej i lepiej :)))))))
    Cieszę się, że piszesz bo ja czytam, nie zawsze się ujawniam ale czytam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też Cię czytam. Co do malowania to u mnie na odwrót. Kiedys tak teraz nie...

      Usuń
  3. Piszesz, ja czytam, podoba mi się, że opisujesz samo życie tak do mojego podobne, pozdrawiam serdecznie, Aga

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam