Codzienność

Codzienność

czwartek, 8 października 2020

czwartek

Wczoraj przyszla sukienka, filiżanka i berberys. Sukienka trochę za długa i za obszerna, ale zostawiam, bo jest ciepla i nawet mi się podoba. Gdy jeszcze schudnę, będę zakładac pasek. Berberys wczoraj znalazł sie juz w ziemi. Przysłali mi też nawóz. Ponoć trzeba podlać nim w pięć dni po posadzeniu. Tak zrobię. Z filiżanki jestem bardzo zadowolona... Jest urocza.





W tym miesiącu zaplanowałam jeszcze trochę zakupów, ale pieniędzy mi brakuję, bo nadchodzi Wszystkich Świętych. To dla mnie bardzo ważne święto, bo większość moich biskich jest juz po drugiej stronie. Mam 11 grobow na których bywam i kilka w Rykach, gdzie nie bywam, ale bywa Krzysiek. W tym roku mama juz wiązanek nie chce robić i musiałam kupić. Do tego znicze. Trochę mnie to kosztowało, ale nie żałuję. Nie wiem czy sie uda w tym roku wysypać koło grobów żwirkiem. No oby, bo skosić nie ma kto.

Moje plany wzięły na razie w łeb. Nie ma mi kto przewiesić pólek, które krzywo powiesił S i nie ma mi kto skręcić skrzyń. Muszę czekać na brata Krzyśka, a on teraz jest zajęty. Gałąź od sumaka wytnie znajomy, ale nie wiem kiedy.

Mam teraz więcej czasu i czytam. Mam postanowienie czytania minimum 20 stron dziennie. Odhaczam w aplikacji z nawykami. W wolnych chwilach tez chcę czytać.Mam też sporo przemyśleń na temat moich związków. Wszystkie były mniej lub bardziej nieudane. Kilku partnerow miało problem z akoholem. To już za mną. Krzysiek problemu nie ma. Kilku partnerów chcialo nade mną dominować i to też już za mną. Zdałam sobie sprawę, że problem z dominacją i walkami, krytyką ciągnie sie za mna od dziecka. Taka jest moja mama i takich partnerow mogę przyciągać. Partnerzy i inni mężczyźni dominujący mnie nienawidzą, bo zdominować sie nie pozwolę. Ja walk nie lubię, ale mam potrzebę niezależności i nie jestem uległa. Stawiam na partnerstwo. Oni lubią się sprawdzać, bo nie sa zbyt pewni siebie i sami może kiedyś byli ofiarami. Teraz nie ufaja i ze strachu próbują walczyć z każdym, żeby znowu nie znaleźć sie w tej sytuacji. Niektórzy to po prostu wrogowie kobiet, a niektórzy wiebiciele adrenaliny. Lubią tryumf jaki daje zwycięztwo. Mnie walki nie bawią więc takich typow unikam. Niech sobie nawet uważaja mnie za ofiarę. Ja swoje wiem i swoje życie realizuję, a różnego typu psychicznymi popaprańcami sobie głowy zawracać nie będę. Jeśli potrzebują pomocy to od tego jest psycholog albo psychiatra. No i tyle na ten temat...

***

 

jeszcze ci nie powiedziałam

jak szalona jest moja miłość

jak tęsknie za ciepłem zamkniętym w dłoniach

 wzajemnością otulającą zziębnięte serce

jak wciąż maluję wspólne chwile

natchnione pieszczotą dotykiem

nie wiesz nic o mojej samotności

o bólu plączącym ścieżki pachnące jutrem

nie ma już nadziei

zniknęła za horyzontem

wraz z ciszą pomiędzy nami

ty to wiesz i ja to wiem

 



2 komentarze:

  1. Hej Agata. Sliczna filizanka ,ale sukienke jesli jest mozliwosc wymien na sporo mniejsza. Jest duzo za duza i do paska tez nie bedzie fajnie. Straci fason i forme. Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. A moim zdaniem, teraz sukienka jest ok, nie może być raczej obcisła, wolałabym trochę luźną. Ale jeżeli schudniesz to gorzej bo z paskiem jakoś jej nie widzę. Filiżanka- cudo. Mam tak jak Ty, nie znoszę konfliktów, ale nie pozwolę sobie wejść na głowę- kreska

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam