Dziś byliśmy u psychiatry i miałam zajrzeć do kwiaciarni, ale nic z tego nie wyszło. Wrócimy późno, bo wizyta jest po 16. Później trzeba było wykupić leki. W czwartek kolejny wyjazd. Nie lubie tego.
Przyszły mi rośliny. Juz sa w ziemi i bardzo mnie cieszą. Czekam jeszcze na marcinki i rozchodniki. Wkrotce kupię drzewka owocowe. Na pewno jabłoń i gruszę. Zastanawiam się nad jabonią kolumnową i brzoskwinią. Brzoskwinię miałam, ale mi szybko zmarzła mimo lekkich zim. Jabłoń chyba kupię. W najbliższym czasie chcę też zdobyć brzózkę. Małą roślinkę chcę posadzić w sadzie, bo mam na nią miejsce. To cenne drzewo i o dobrych wibracjach.
Poza tym cały dzień był bardzo spokojny. Odpoczywałam psychicznie choć nastroj mam dość podly przez marsa w baranie. Do tego dokucza mi księżyc w bliźniętach. Jutro powinno byc juz lepiej. Wspiera mnie wenus w pannie i będzie wspierać jeszcze długo.
*** Ekfraza do obrazu Agnieszki Kuśmierczuk
zanurzona w błękicie
brodzę w ciszy wód
ścierając z tafli
odbicia kłaniających się drzew
szuwary malowane różem i fioletem
w półśnie chwalą nadciągająca noc
dzień jeszcze trwa
pyszne słońce
to zalewa złotem i oranżem horyzont
to figluje z falami mieni się lśni
oddycham pięknem
a spokój podaje mi dłonie
***
wczoraj
chwaliłam
młodość
biegałam
wciąż głodna wrażeń
z ogniem w oczach
karmiłam
emocje szaleństwem
pożądałam
tego co inni
dziś
rozkwitłam
pod dotykiem dojrzałości
podążam ze
spokojem w sercu
chwytając
chwile pachnące ciszą
słucham
siebie
a dusza moim
drogowskazem
jutro
nazwiesz
mnie seniorką
a ja zacznę
sunąć ku wieczności
bez planów
bez celów
zapatrzona w
to co duchowe
i we
wspomnienia tak barwne
jak kiedyś
życie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam