Codzienność

Codzienność

poniedziałek, 12 października 2020

poniedziałek

 No i jutro kolejny tydzień diety minie, a ja nie wiem co dalej. Waga już prawie nie spada - waha się... Mnie zaczynają prześladować smaki i jestem juz głodna, bo kalorii coraz mniej. Moze jednak jeszcze choć tydzień wytrzymam. Dobrze by było. Poźniej wychodzenie, czyli dodawanie po okolo 100 kalorii co tydzień, zeby jojo nie było. Coś może jeszcze spaść, bo kalorii nadal bardzo mało, ale już chociaż głodu nie będzie. Jeszcze trudno będzie do końca paździenika. Od listopada juz z górki.

W domu i koło domu nadal robota. W tym tygodniu chcę skończyć sienie i prania. W piecu już palimy...Jest cudowny klimacik - ciepło, przytulnie. Dziś Krzysiek jedzie do miasta, a poźniej może wyjdziemy na chwilę na dwór. Chcę wyciąć resztę zioł i kilka sumaków, może przyciąć forsycję. Po południu moze Krzysiek umyje ostatnie okno o ile pogoda pozwoli. Prace musimy pokończyć w czasie jego urlopu.

Od kilku dni pracuję nad planami na jesień i zimę. Tak do marca. Trochę tego jest...

- ostatecznie odreagować relację z S

- praca nad sobą rozwój i psychika

 ogarnąć mieszkanie i sienie

- rozwój duchowy: relacje z Bogiem, moimi przodkami, droga serca, anioły

- kurs fotografii przyrody

- kurs fotografii kulinarnej/dwie książki/

- wysłać do oceny moje zdjęcia

- rozpocząć kurs malarski u Krissa Wieliczko

- praca nad relacją z Krzyskiem

- koniec kursu rysowania portretow u Krissa Wieliczko

- psycholog DDD raz w miesiącu od listopada

- pisać wiersze i może opowiadania

- przeczytać jedną książkę na dwa tygodnie/poradnik/

- pod koniec zimy schudnąć 4 kg.

- kurs terapeuty kryzysowego albo terapii uzależnień albo psychologiczna pomoc ludziom starszym/chyba/


Dziś chcę popracować nad akceptacją tego czego nie mogę zmienić w innych i tego co jest juz przeszłością. Nie ma sensu tracić na to energii. Innych zmieniać drastycznie nie ma sensu, bo muszą tego chcieć. Jeśli chodzi o przeszłość to juz zmienić się nie da.

Jest jeszcze wytyczanie granic. Muszę się tego nauczyć i być bardziej stanowcza. Do tej pory musiałam ciągle o swoje granice walczyć, a inni je ciągle przekraczali. Były awantury, dyskusje, manipuacja i inne gierki. Teraz będzie do trzech razy sztuka. Teraz będzie stanowczość i nie, nie będzie oznaczało tak po jakimś czasie. Już nie ustąpię. Po trzecim upomnieniu będą konsekwencje i mojego zdania nie zmieni szantaż, łzy czy czyjaś wściekłość.

Wczoraj Krzysiek mi przyciął podkład pod kapliczkę. Dał sobie radę. Ja przygotowałam część z ikoną. Już jest prawie gotowa....


Kolejne zdjęcia letnio-jesienne



i nowe roślinki... :)







2 komentarze:

  1. Kapliczka śliczna... a plany... szeroko zakrojone ☺ kreska

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam