Codzienność

Codzienność

niedziela, 4 października 2020

niedziela

Ostatnie dni są leniwe i dobrze, bo po ostatnim szaleństwie czas odpocząć. Większy ruch od jutra. Dojdą mi prace domowe. Dziś poza posadzeniem aronii nie zrobiam kompletnie nic. Wczoraj było kilka wróżb, dokładnie dwa czaty i kilka smsów. Nie napracowałam się nic a nic. Umyłam włosy, zrobiłam sobie maskę na nie. Była też dłuższa medytacja.

Zaczął mi się drugi miesiąc diety. Chciałabym zrzucić jeszcze 2 kg, ale nie jestem pewna czy sie uda. Waga juz nie leci szybko i się waha. Teraz jem dwa dni 600 kalorii i jeden dzień 800. Grzeszków jest mało. Idzie mi o tyle dobrze, że nie jestem głodna i nie mam ochoty na podjadanie. To na razie dieta plaż południowych. Dwa ostatnie tygodnie będzie jeszcze mniej kalorii i koktajl Herbalife. Później będę dodawac po 100 kalorii co tydzień, coby:) jojo nie było. Teraz wyglądam tak. Jestem zadowolona choć nadwagę jeszcze widać. Jeszcze 12 kg do wagi w normie...



Ostatnio znowu buszowałam za ciuchami. To fanaberia, bo nigdzie nie chodzę i nie będę miała gdzie tych ciuchów wkładać. Tą zieloną sukienkę juz kupiłam, bo Krzysiek dał pieniądze. Ta w panterkę chcę kupić i pieniądze mam. O spódnicy myslę... Wybrałam też kilka zimowych kurtek. Coś muszę kupić, bo po zrzuceniu ponad 26 kg w starej kurtce sie topię.




W piątek kupiliśmy ziemniaki. Tym razem 5 worków po 15 kg. Gdy mam juz ziemniaki i wyczyszczę kominy, symbolicznie zaczyna się u mnie jesień. Kominiarz juz był, ale komin na dole jeszcze nie wyczyszczony, bo najpierw trzeba kupić rurę i ja przy okazji obsadzić. Ja to zrobię moze w czwartek.

Czas

 

mgnienie i już umknął

porwał chwilę życia

jak wiatr

nitkę babiego lata

minuty mijają

w rytmie serca jak sen

a ja daremnie

próbuję je zatrzymać

wspomnieniem

 

W oceanie pragnień


żegluję nieustannie
chwytając chwile
pachnące ulotnym marzeniem
chcę odkryć miłość w twoim sercu
jak drogocenną perłę
chcę zachłysnąć się wzajemnością
poczuć zachwyt spełnienia
i to poczucie bliskości
gdy dwie dusze skute w jeden monolit
szlochają rozpaczliwie
bo ciała oddalone od siebie
nie chcą żyć własnym życiem
w oceanie pragnień
ty i ja zgodnie splatamy momenty w jedność
podążając ku wieczności





3 komentarze:

  1. Pięknie wyglądasz, i do tego tyle tworzysz. Gratulacje i pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity jest ten Twój wynik w odchudzaniu, wielkie gratulacje ! Podziwiam wytrwałość :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze wyglądasz, dokonałas cudu przy siedzącym trybie życia, bo przecież nie biegasz, nie pływasz, nie jeździsz na rowerze, a mimo to pięknie schudlas. Stąd wniosek - dieta to podstawa.Brawo! Pozdrawiam, Eo

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam