Codzienność

Codzienność

sobota, 10 października 2020

sobota

Mija dzień za dniem, a ja staram się jakoś zneutralizować stres. Idzie mi coraz lepiej. Jestem dość spokojna. Czasem nawet się uśmiecham. Dziś Krzysiek pojechal na targ, żeby mi warzywa na leczo kupić i rozejrzeć się za  poszatkowaną kapustą z machewką. Chcę wlożyć do sloików. Ponoć można, bo koleżanka tak robi. To będą juz ostatnie przetwory w tym roku. Poźniej będziemy sprzątać w sieni, Krzysiek moze narąbie drewna. Trzeba się z tym spieszyć, bo nadchodza deszcze, a ja muszę zrobić pranie i wysuszyć przy piecu. Prania czekaja trzy i już mi sie ciuchy domowe kończą. Po południu Krzysiek może pójdzie do kościoła, a ja zajmę się pracą. 

Jutro nie będę robić nic. Nawet wróżyć nie będę. Chcę za to iść na spacer z aparatem, bo nowe zdjęcia jesieni mnie kuszą. U mnie już sumak zaczyna zmieniać barwy. Pewnie brzozy też. Chcę zobaczyć czy jest róża na nalewkę. Trzeba by zerwać i zamrozić, a później zrobić. Moze zacznę robić kapliczkę. Brak mi zajęć artystycznych. Jak zrobię to co planuję, to moze w przyszłym tygodniu zagonię Krzyśka do cięcia. Czarno to widzę, ale to pesymizm. Moze sobie z tym poradzic przecież, bo ja bym dała radę gdyby nie brak siły. Piłkę ręczna Krzysiek znalazł. Po 20 X zaczyna mi sie kolejny kurs u Krissa Wieliczko. Tym razem malarski. Niby maluję obrazy. Niby sprzedaję ale Kriss zdradza świetne triki i na to liczę, że moje obrazy będą lepsze...

Nadal czytam książki typu poradnikow psychologicznych, zeby poprawić w swoim życiu to i owo. Nowa książka jest fantastyczna i już z nia pracuję. Pozwoliła mi wiele moich myśli, emocji i reakcji zrozumieć. 

Pracuję też nad moimi potrzebami. Na razie w ograniczonym zakresie. Tylko o nich myślę. Konkretną pracę zacznę wkrótce. Pracuję tez nad uśmiechem i optymizmem. Też na razie książka przede mną. Tematy mi się mnożą. 

Przyszły mi nowe sukienki. Obie zostają choć nie są idealne, bo nieco za luźne i za długie. Mam teraz rozmiar 46, a wzięłam 48, bo się bałam, ze będą opięte.


A tu trochę zdjęć jeszcze letnich i już jesiennych...:)















10 komentarzy:

  1. Piekne zdjecia roslin,drzew,dobrze ,ze jestes spokojniejsza,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba ta sukienka, tu pasek byłby super. Piękne zdjęcia, jak obrazy ☺ kreska

    OdpowiedzUsuń
  3. A może jednak wymień na mniejsze. Warto, bo potem człowiek żałuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję nowej super figury. Nowe ciuszki są śliczne. Lepiej luźniejsze niż dopasowane. Piękne jesienne zdjęcia. Pozdrawiam cieplutko 💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  5. Mysle,ze rozmiar 42 bylby ok.Za luźne rzeczy nie wygladaja dobrze,pozdrawiam.Eo

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam